29.12.2017

SungJae&IlHoon; BTOB - Easy love

Tytuł: Easy love
Bohaterowie: Jung IlHoon, Yoo SungJae
Pairing: IlJae
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: BTOB

- Yoo SungJae! - mój krzyk byłby chyba w stanie obudzić całe sąsiedztwo. Ten mały drań znów zrobił bałagan w salonie. - SungJae! 
Wprowadziłem się do tego domu kilka miesięcy temu. Ale niedawno został mi przydzielony lokator. Nazywa się Yoo SungJae i jest ode mnie rok młodszy. Myślałem, że będzie fajnie i się dogadamy, ale... ja chyba się w nim zakochałem. Jest uroczy i mega zabawny, ale czasem doprowadza mnie do białej gorączki. Na przykład teraz. 
- SungJae, gdzie jesteś? - spytałem nieco spokojniej. Nigdzie go nie było. Moje serce biło coraz szybciej. A jak coś mu się stało? Wyszedł z domu i ktoś go porwał? Spokojnie IlHoon, myśl racjonalnie. Postanowiłem przeszukać wszystkie pokoje w domu, a jak go nie znajdę, to może popytam sąsiadów.
Zacząłem od kuchni. Nie. Łazienka. Nie. Salon. Nie. Mój pokój. Nie. Pokój dla gości. Nie. Garderoba. Nie. Spiżarnia. Nie... zostaje jego sypialnia.
Zapukałem dwa razy. Zero odpowiedzi. Chwilę się wahałem. A jak wejdę i zastanę go nagiego? Co wtedy? Jak się wytłumaczę? No dobra, może go tam jednak nie ma i muszę pytać sąsiadów. Raz kozie śmierć. 
Uchyliłem lekko drzwi i nie zastałem nikogo. Tak mi się zdawało, dopóki nie dostrzegłem wielkiego kokonu z kołdry na jego łóżku. Wszedłem do środka i odsłoniłem rolety. Nagle ten kokon się poruszył i usłyszałem głos SungJae.
- Uhg... hyung... zgaś to światło... - jęknął ochryple. Odkryłem kawałek kołdry i ujrzałem jego twarz. Miał zmrużone oczy, pod którymi widać było worki. Jego skóra była jeszcze bledsza, a włosy jeszcze bardziej potargane, niż zwykle.
- Dobrze się czujesz? - spytałem. Ten nie odpowiedział i wyrwał mi kołdrę z ręki, po czym odwrócił się na drugi bok i dalej spał. Postanowiłem ściągnąć go dosłownie z łóżka. Z kołdrą było łatwiej, ale z chłopakiem już nie. Leżał zwinięty w kulkę pomiędzy kilkunastoma książkami i zeszytami szkolnymi. - Jae, spałeś choć trochę?
Chłopak usiadł powoli na łóżku i pokręcił przecząco głową. 
- Mam dzisiaj egzaminy i uczyłem się całą noc... - ziewnął. Jego oczy błyszczały pod wpływem wpadającego przez okno słońca. 
- Oj pabo... - westchnąłem. Podszedłem do niego bliżej i poczochrałem mu włosy. - To szybko się ogarnij, a ja zrobię ci śniadanie.
Ciemnowłosy skinął głową, po czym wyszedłem z pokoju. Czasem jest z niego większe dziecko, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Postanowiłem zrobić chłopakowi mocną kawę i kanapki. Skończyłem przygotowywać mu śniadanie, a SungJae zjawił się po kilku minutach. 
- Dziękuję hyung. - powiedział, siadając przy stole. Był ubrany w białą koszulę, czarne spodnie i tego samego koloru marynarkę i krawat. Jedynie swoje czekoladowe włosy zostawił w nieładzie. 
- Napij się jeszcze wody z cytryną. - powiedziałem, stawiając mu szklankę z napojem obok kawy. SungJae wziął szklankę i wypił wszystko za jednym razem. Po chwili zabrał się za jedzenie śniadania.
- Pyszne kanapki hyung. - uśmiechnął się, nie przerywając jedzenia. Ja jedynie cicho się zaśmiałem, widząc jego wypchane policzki. 
- Cieszę się, że ci smakuje. Weź jeszcze to. Będzie ci się lepiej myśleć. - położyłem jeszcze przed młodszym jego ulubioną, dużą czekoladę.
- Dziękuję! - ucieszył się i przytulił mnie. Moje policzki przybrały czerwoną barwę. - I przepraszam za bałagan w salonie.
- Spokojnie, posprzątam. - odpowiedziałem, gdy ciemnowłosy mnie puścił. - Dobra, a teraz leć, bo się spóźnisz! Powodzenia. Będę trzymał kciuki.
- Dziekuję hyung. - powiedział, po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł z domu. Dotknąłem miejsca, z którym zetknęły się wargi SungJae i z uśmiechem zacząłem skakać po pomieszczeniu. 
***
SungJae wrócił do domu dosyć wcześnie. No ale w końcu miał egzaminy. Akurat siedziałem wtedy w salonie i czytałem książkę. Pomieszczenie było już posprzątane i czekało jedynie na ciemnowłosego i na chwilę, gdy wspólnie będziemy oglądać nasze ulubione dramy.
Chłopak wszedł do salonu i opadł obok mnie na kanapę. Spojrzeliśmy na siebie, a jego oczy mówiły wszystko. Denerwował się.
- I jak ci poszło Jae? - postanowiłem przerwać tą niezręczną ciszę. 
- Nie wiem, ale chyba nie za dobrze... - mruknął. - Hyung... to, co było rano... ja... ja przepraszam...
Po chwili po jego policzkach płynęły strużki łez. Nie mogłem patrzeć na niego, gdy byl smutny. Mocno go przytuliłem i gładziłem jego włosy.
- Nie płacz i za nic nie przepraszaj... - szepnąłem mu do ucha i pocałowałem go delikatnie w czoło. SungJae spojrzał na mnie i mocniej mnie objął. - Oj, pabo... nie płacz... nic się nie dzieje...
Uśmiechnąłem się do niego lekko i cmoknąłem go w nos. Chłopak też nieco się rozpromienił i pocałował mnie w usta. Na to czekałem od początku. Wplotłem palce w jego włosy, a drugą rękę zarzuciłem na jego plecy. SungJae dosłownie położył mnie na kanapie i obiema rękami podpierał się, by nie upaść. Na moment się od niego oderwałem i spojrzałem mu w oczy.
- Kocham cię SungJae-ah... - powiedziałem i pocałowałem go w czoło.
- Ja ciebie też IlHoon hyung. - odpowiedział, po czym ponownie mnie pocałował. Był to namiętny i długi pocałunek. W końcu SungJae zaczął podwijać moją koszulkę. Uśmiechnąłem się, po czym zająłem się guzikami jego koszuli. Po pozbyciu się górnych części garderoby, dobrałem się do jego jeansów. Poszło mi sprawnie i po kilku sekundach, ciemnowłosy leżał na mnie prawie nagi. Wizja idealna. SungJae w końcu pozbył się i moich spodni. Leżeliśmy teraz w samej bieliźnie. Chłopak zaczął całować mnie po szczęce. Robił to powoli i uwodzicielsko. Czułem, jak mój członek powoli staje na baczność. Ale gdy SungJae złapał go przez materiał moich bokserek, nie mogłem się powstrzymać i cicho jęknąłem. Młodszy jedynie się uśmiechnął i przerzucił się z pocałunkami na moją szyję. Zostawiał tam po sobie ślady w postaci malinek. Kiedy puścił mój członek, kciukami zaczął pocierać moje sutki. Było mi cholernie gorąco. Ciemnowłosy zaczął całować moją klatkę piersiową i wyznaczył tam ślad, ciągnący się aż do moich bokserek. SungJae złapał w dłoń ciemną gumkę i już miał je zdjąć, kiedy to ja szybciej pozbyłem się jego. Pchnąłem go delikatnie na drugi koniec kanapy i usiadłem na jego biodrach. Ocierając się delikatnie o jego członek, pocałowałem go namiętnie. Schodziłem z pocałunkami na szczękę, szyję i obojczyki. Zostawiałem tam po sobie malinki, które idealnie ozdabiały jasną skórę młodszego. Później zająłem się jego sutkami. Raz je ssałem, a raz lekko przygryzałem. Słyszałem ciche jęki SungJae, które jeszcze bardziej mnie pobudzały. Całowałem jego klatkę piersiową, po czym wyznaczyłem ślad aż do jego podbrzusza. Po chwili powoli przejechałem palcami po jego członku, na co SungJae przeciągle jęknął. Uśmiechnąłem się i ująłem jego przyrodzenie. Zassałem się na nim, po czym puściłem go. Chłopak jęknął cicho, a ja pozbyłem się swojej bielizny. Ponownie zostałem pchnięty przez młodszego, który złapał mój członek. Zaczął nim poruszać w górę i w dół, a z moich ust wydobywały się mimowolne jęki. Gdy chłopak puścił moje przyrodzenie, usiadłem na kanapie i posadziłem SungJae na moich kolanach. Spojrzałem mu w oczy, w międzyczasie wkładając jeden palec do jego odbytu. Chłopak nieco się skrzywił. Dołożyłem drugi palec, a potem trzeci i czwarty. Na końcu zastąpiłem je swoim członkiem. SungJae krzyknął, ale szybko pocałowałem go, drugą ręką gładząc jego plecy. Powoli zacząłem się w nim poruszać. Chłopak jęczał w moje usta.
- Ah... SungJae! - doszedłem, wykrzykując jego imię. Opadłem na kanapę, a chłopak usiadł obok mnie. Jako, że był ode mnie wyższy i silniejszy, posadził mnie sobie na kolanach i powtarzał czynności, które wcześniej wykonałem. Kiedy poczułem w sobie jego członek, jęknąłem głośno, a z oczu poleciało mi kilka łez. SungJae szybko je otarł i pocałował mnie namiętnie. Poruszał się we mnie mocno i szybko.
- IlHoon! - chłopak również doszedł. Ostrożnie się ze mnie wysunął i również opadł na kanapę. Położyłem się i pociągnąłem go za sobą. Ciemnowłosy wylądował na mojej klatce piersiowej. Złapałem koc i przykryłem nas.
- Kocham cię SungJae... - szepnąłem i pocałowałem go.
- Ja ciebie też... - odpowiedział, po czym wtulił się we mnie i zasnął. Rozczulony jego widokiem, również zamknąłem oczy i odpłynąłem w krainę snów.


28.09.2017

Scenariusz Changjo - Kiedy razem tańczycie


   W tym miesiącu bardzo ostro trenowałaś taniec. Za tydzień miałaś mieć konkurs taneczny i z twojej szkoły tanecznej zostałaś wybrana ty i Changjo. Mieliście tańczyć razem, więc nie mogłaś nikogo zawieść.
   Nadszedł dzień konkursu. Dotarliście razem z chłopakiem na miejsce około 11. W szatni poszłaś się przebrać. Założyłaś na siebie długą do ziemi, zwiewną, błękitną suknię. Związałaś włosy w koka i zrobiłaś makijaż. Kiedy wyszłaś z szatni, Changjo patrzył na ciebie oniemiały.
- Wow... - zająkał się. - W-wyglądasz... cudownie.
- Dziękuję. - zarumieniłaś się. - A teraz ruszajmy na salę.
   Inne pary tańczyły bardzo dobrze. Byłaś trochę zdenerwowana, ale przy Changjo czułaś się spokojniejsza. Kiedy nadeszła wasza kolej, chłopak spojrzał ci w oczy.
- Pokażmy im prawdziwą klasę. - skinęłaś głową i zaczęliście tańczyć. Stres całkowicie z ciebie uleciał.
   Po pokazie publiczność była wami zachwycona. Zdobyliście pierwsze miejsce. Byłaś bardzo dumna z siebie i swojego partnera. W szatni Changjo nie mógł powstrzymać swoich emocji. Podszedł do ciebie, podniósł i zaczął się obracać. Zaczęłaś się śmiać, a kiedy ciemnowłosy odstawił cię na ziemię, pocałował cię w usta. Podobało ci się, więc nie protestowałaś. 
- Kocham cię. - szepnął chłopak.
- Ja ciebie też oppa. - Changjo ponownie cię pocałował. To była dla ciebie najlepsza nagroda.

13.09.2017

Zico&Jaehyo BLOCK B - I like it

Tytuł: I like it
Bohaterowie: Woo JiHo (Zico), Ahn JaeHyo
Pairing: ZiHyo
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: BLOCK B

Siedzieliśmy z chłopakami w salonie i oglądaliśmy jakieś durne programy w TV. Byłem tak znudzony, że moje powieki same się zamykały. Dopiłem swój sok i poszedłem do pokoju bez słowa. Postanowiłem się przespać. Ale przed drzwiami zobaczyłem JiHo, który chyba chciał wejść do mojej sypialni.
- JiHo? - spytałem.
- Oh, jesteś hyung. - uśmiechnął się.
- Coś się stało? - weszliśmy do pokoju. Usiadłem na łóżku, a Zico chodził po pokoju. Szczerze, rozczulił mnie jego widok, bo był ubrany w zbyt dużą, żółtą bluzę w pączki. Mimowolnie się uśmiechnąłem i położyłem na łóżku. 
- Nudzę sięęęę... - przeciągnął ostatnią literę. - I czy... możemy coś razem porobić...?
Spojrzał na mnie w sposób, który miał być uroczy. Ale on sam w sobie taki był. Zakochałem się w moim dongsaengu już dawno, ale nikt o tym nie wie. 
Postanowiliśmy położyć się i pooglądać jakiś film. Padło na komedię. Ale byłem tak zmęczony, że zasnąłem w połowie. Chyba nie spałem długo, bo w pewnym momencie obudziło mnie szarpnięcie własną nogą. Otworzyłem leniwie oczy i rozejrzałem się dookoła i zdałem sobie sprawę, że jest jakieś wpół do 6, a JiHo chyba dawno wyszedł. Ale poczułem, jak coś przytula się do mnie. Kiedy tam spojrzałem, zrobiło mi się gorąco. Zico spał obok mnie w podkoszulku, tuląc się do swojej bluzy i jednocześnie do mnie. Boże, dlaczego? Powoli się położyłem, ale JiHo w tym samym czasie się obudził. 
- Z-Zico? - spojrzałem na chłopaka, który posłał mi trochę zaspany uśmiech. Bardziej się przybliżył i mnie przytulił. Wzdrygnąłem się i lekko odsunąłem chłopaka. Nie lubiłem tego. Ale nagle JiHo po prostu mnie pocałował. Chciałem się wyrwać, ale uniemożliwiła mi to ręka chłopaka, która oplatała moją talię. Drugą ręką napierał na moją klatkę piersiową, czym zmusił mnie, bym się położył. Po chwili dłonią zaczął błądzić po moim torsie, a mnie przeszły ciarki. Jeszcze z nikim nigdy nie byłem aż tak blisko. W dzieciństwie nie dostawałem zbyt wiele czułości, więc się nią brzydzę. Boję się jej. Ale JiHo... robił to tak delikatnie. Był czuły i cierpliwy. Teraz żałuję te wszystkie razy, gdy dostawał ode mnie ochrzan...
- Hyung... - szepnął mi wprost do ucha, które potem delikatnie przygryzł. W odpowiedzi cicho jęknąłem. - Kocham cię...
Zatkało mnie. Moja miłość odwzajemnia moje uczucia. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć. 
- J-ja... ja też cię kocham... - odpowiedziałem, po czym spłonąłem rumieńcem. Poczułem, jak JiHo przymierza się do zdjęcia mojej bluzy. Ułatwiłem mu to, samemu ją zdejmując. Chłopak zdjął swój podkoszulek i zaczął gładzić mój tors. 
- Uhhh... - westchnąłem. Wplotłem palce w puszyste i lśniące włosy młodszego. Ten zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej. Poczułem, jak zaczął całować, lizać i przygryzać moje sutki. To uczucie było niesamowite. 
- Nawet nie wiesz, ile czekałem na tą chwilę... - szepnął. - Tak bardzo chciałem cię w końcu pocałować...
- Przecież robiliście to cały czas. - powiedziałem, na chwilę lekko unosząc się na łokciach. 
- Ale ty zawsze krzyczałeś, albo uciekałeś. - powiedział z wyrzutem. - Albo jedno i drugie...
Westchnąłem i postanowiłem mu wszystko wyjaśnić. W połowie chłopak niespodziewanie mnie pocałował. Ponownie się położyłem.
- Pabo, czemu nie powiedziałeś od razu? - spytał. 
Zarumieniłem się i spojrzałem w bok. Usłyszałem cichy śmiech JiHo, po czym chłopak ponownie mnie pocałował. Jego dłoń wylądowała na moim kroczu, zaś drugą włożył pod moje plecy i wbił w nie paznokcie. Cicho jęknąłem, na co młodszy się uśmiechnął. W odpowiedzi złapałem jego włosy i delikatnie odchyliłem jego głowę do tyłu. Zacząłem drażnić jego męskość przez materiał dresów chłopaka. Widząc zadowolenie na jego twarzy, wpiłem się w jego usta. W końcu JiHo ponownie przejął inicjatywę. Złapał moje nadgarstki, po czym uniósł je nad moją głowę. Przytrzymał je jedną ręką, po czym położył się na mnie i swoim kolanem coraz bardziej zbliżał się do mojego członka. Jęknąłem. Po chwili włożył dłoń do moich spodni, ale na chwilę się od niego oderwałem.
- JiHo, boję się. - mruknąłem cicho. Moje policzki ponownie przybrały czerwoną barwę, ale Zico uśmiechnął się i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Nie masz czego. - odpowiedział półgłosem, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Nie chcę cię skrzywdzić...
Spojrzałem mu w oczy i skinąłem głową. Chłopak znów czule mnie pocałował, a ja pogłębiłem nieco ten pocałunek. Moje ręce nadal były uwięzione, więc cicho jęknąłem. JiHo puścił je, po czym oplotłem jego szyję. Zico powoli wsunął dłoń do moich spodni i zaczął bawić się gumką od moich bokserek. W końcu włożył do nich rękę i masował mój członek.
- Ahhh... - jęknąłem. Już nie mogłem wytrzymać. Doszedłem w dłoni chłopaka. Ten uśmiechnął się i sięgnął po chusteczki. Wytarł swoją dłoń, moje spodnie i bokserki.
- Przyjdę jeszcze później. - szepnął, po czym ostatni raz namiętnie mnie pocałował i wyszedł. Uśmiechnięty i z wypiekami na policzkach wyczekiwałem, aż wróci.


7.09.2017

Kai&TaeMin EXO; SHINee - Perfect

Tytuł: Perfect
Bohaterowie: Kim JongIn (Kai), Lee TaeMin
Pairing: TaeKai
Gatunek: One Shot, Romans, Short, Erotyk
Zespół: EXO, SHINee

Stoję po prysznicu w mojej sypialni, w koszulce, spodenkach i tępo wpatruję się w moje odbicie. Ponoć fani mówią mi, że teraz bardzo dobrze wyglądam. Ale nie chce mi się w to wierzyć. Ostatnio moja samoocena nieco, no dobra, bardzo spadła i uważam, że jestem zbyt gruby. Po prostu wyglądam źle. Worki pod oczami i bardzo blada cera mówią same za siebie. Westchnąłem i spojrzałem w dół. 
- Co się dzieje, Tae hyung? - nagle poczułem, jak JongIn mocno obejmuje mnie w pasie i całuje w szyję. - Znów się martwisz figurą?
- N-nie... po prostu uważam, że wyglądam okropnie. - powiedziałem cicho. Poczułem, jak chłopak obrócił mnie twarzą do siebie i pocałował w czoło. Może i wyglądaliśmy niemalże jak rodzeni bracia, ale bardzo się różniliśmy. Kai, w przeciwieństwie do mnie, był bardzo dobrze zbudowany, co udowadniały jego dobrze wyrzeźbione ramiona i oczywiście był bardzo przystojny. Nie przeszkadzało mi to, ale ktoś kiedyś mi powiedział, że powinienem nad sobą pracować.
- Hyung, jak dla mnie jesteś idealny. - uśmiechnął się i poczułem, jak zaczął mnie namiętnie całować. Nawet nie zauważyłem, kiedy zostałem pchnięty na łóżko. Kai leżał na mnie i całował mnie namiętnie, ale jednocześnie zachłannie, jakby już nigdy miał nie zaznać tego szczęścia. Po chwili sprawnie pozbył się naszych koszulek, ukazując swój idealnie wypracowany abs. Przy nim, mojego nawet nie było widać. JongIn począł składać pocałunki na mojej szyi i obojczykach, gdzie zostawiał ślady w postaci malinek. Złapałem go za włosy i dyszałem, starając się równomiernie oddychać. W końcu poczułem, jak chłopak zdejmuje moje spodenki. Zdjął również swoje i wrócił do całowania mojej klatki piersiowej, masując jednocześnie mój członek przez materiał bokserek. Na moment przestał i zaczął pocierać moje sutki. Czułem, jak mój członek staje na baczność. Było mi strasznie gorąco. Złapałem go za ramiona i spojrzałem mu błagalnie w oczy.
- JongIn... - szepnąłem. Kai uśmiechnął się wyzywająco.
- Aż tak cię pociągam? - zaśmiał się i pocałował mnie w nos. - Wiesz, ty mnie pociągasz jeszcze bardziej.
Przejechał dłonią wzdłuż mojego torsu i zatrzymał się na moim ramieniu. Położyłem moją dłoń na jego i spojrzałem w bok.
- Wcale tak nie myślisz, prawda? - spytałem, prawie płacząc.
- Kochanie, dla mnie jesteś idealny. Nawet nie wiesz, ile ja czekałem, żeby mieć cię dla siebie. Kocham cię nad życie. I nie chcę, żebyś się tak zadręczał i katował. - powiedział i czule mnie pocałował, ocierając pojedyńczą łzę z mojego policzka. Uwierzyłem mu. 
Wykorzystałem ten moment i pchnąłem młodszego na plecy, po czym usiadłem na nim i zacząłem go namiętnie całować. Schodziłem na jego szyję, obojczyki i ramiona, gdzie robiłem mu malinki. Kai trzymał mnie za włosy i jęczał w dość uroczy sposób. Całowałem jego tors, nie pomijając sutków, które ssałem, całowałem i zagryzałem na zmianę. W tym samym czasie sprawnym ruchem zdarłem jego jeansy i gładziłem jego członek przez bokserki. JongIn jęczał i dyszał. W końcu pozbyłem się jego bielizny, a chłopak nie został mi dłużny. Leżeliśmy zupełnie nadzy i podnieceni. Kai ponownie mnie pchnął i poczułem jego usta na moim członku. Jęknąłem, kiedy zassał się na nim i doszedłem. Chłopak przewrócił mnie na bok i ułożył się za mną. Czułem, jak wkłada palce w mój odbyt.
- Ah... - jęknąłem i nagle poczułem, jak zaczął we mnie wchodzić. Zacisnąłem zęby i oczy. W końcu Kai zaczął się we mnie ruszać. Całował moją szyję i delikatnie gładził mój członek. 
- Ah, TaeMin! - chłopak doszedł i zmęczony opadł obok mnie. Przekręciłem się twarzą do JongIn'a i obróciłem go powoli tyłem do mnie. Złapałem go za biodra i delikatnie zacząłem w niego wchodzić. Ale po chwili kompletnie przestałem się kontrolować. Ruszałem się szybko, jednocześnie całując chłopaka po szyi i pieszcząc jego przyrodzenie. 
- Przyjemnie? - spytałem nieco zachrypniętym głosem. Chłopak głośno jęknął, więc uznałem to za "tak". - JongIn!
Doszliśmy jednocześnie. Ja w jego wnętrzu, zaś chłopak w mojej dłoni, brudząc jednocześnie pościel i swój brzuch. Wyszedłem z niego, po czym chusteczkami starałem się wytrzeć nas i koc. Kai przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie. Przykryłem nas i wtuliłem się w młodszego.
- Kocham cię... - szepnął. 
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem, po czym objąłem go mocniej w pasie i oparłem głowę na jego ramieniu. Teraz już wiedziałem, że JongIn kocha mnie, mimo wszystko. Z taką myślą udało mi się nareszcie zasnąć.


4.09.2017

Scenariusz Bang Yongguk - Kiedy występujecie w duecie


   Z zawodu byłaś piosenkarką. Może i nie osiągnęłaś bardzo wielkiego sukcesu, ale mnóstwo ludzi cię znało i podziwiało. Kochałaś śpiewać, od kąd sięgałaś pamięcią. 
   Któregoś dnia na twoim treningu pojawił się Bang Yongguk.
- Cześć ____. - skłonił się.
- Oh, witaj. - uśmiechnęłaś się i również ukłoniłaś.
- Wiesz, mam jedno pytanie. Może chcesz stworzyć ze mną piosenkę? Słyszałem jak śpiewasz i sądzę, że twój głos jest niesamowity. - na te słowa twoje policzki stały się czerwone.
- Bardzo chętnie. - uśmiechnęłaś się jeszcze szerzej.
   Nad waszą piosenką pracowaliście przez dłuższy czas. Kiedy w końcu wrzuciliście ją do internetu, zyskała ona niemały rozgłos. Bardzo dobrze współpracowało ci się z Bangiem. Był miły, uprzejmy i cierpliwy. 
   Po pewnym czasie mieliście mieć wspólny koncert. Przyszło bardzo dużo fanów Yongguka, jak i twoich. Chłopak występował z zespołem, ze swoimi solowymi utworami i również z tobą. Ty też zaśpiewałaś parę swoich przebojów. 
   Koncert był niesamowity. Fanom bardzo spodobała się wasza kolaboracja. Byłaś z tego powodu bardzo szczęśliwa. Kiedy weszłaś do garderoby, na stoliku zastałaś bukiet czerwonych róż i ręcznie robione czekoladki. Na pudełku leżała karteczka.
"Bardzo dobrze mi się z tobą pracowało. Masz niesamowity talent. Doceniam to i również twój duży wkład w pomoc przy piosence. Życzę ci więcej sukcesów. Bang Yongguk.
P.S. Musimy kiedyś jeszcze raz stworzyć coś razem ;)"
   Pod spodem był numer telefonu Banga. Twoje serce zabiło szybciej. Oczywiście, że tak, pomyślałaś. 

1.09.2017

Kai&D.O EXO - Same Old Love

Tytuł: Same Old Love
Bohaterowie: Kim JongIn (Kai), Do KyungSoo (D.O)
Pairing: KaiSoo (Kai x D.O)
Gatunek: One Shot, Short, Romans.
Zespół: EXO


   KyungSoo był zwykłym uczniem liceum. Uczył się bardzo dobrze i miał szansę na stypendium. W szkole miał dwóch dobrych przyjaciół - BaekHyuna i ChanYeola.
   Któregoś dnia podjarany Chan przybiegł pod salę polonistyczną do Bekona i D.O.
- Nie uwierzycie, jaką mam nowinę! - wykrzyknął szczęśliwy.
- Aha, tylko może się trochę opanuj. Połowa uczniów się na ciebie gapi. - zaśmiał się BaekHyun.
- Mamy mieć nowego chłopaka w klasie. - Chan jeszcze szerzej się uśmiechnął. - JongDae mi powiedział. Nazywa się chyba JongUn... czy jakoś tak.
   Wtedy KyungSoo doznał olśnienia. 
- A nie czasem JongIn? - spojrzał na przyjaciela pytająco.
- O, właśnie! - poprawił się wyższy.
   Na przerwie obiadowej ChanYeol obiecał D.O, że przyprowadzi nowego przed szkołę. KyungSoo nie mógł się doczekać. 
   Po pewnym czasie ze szkoły wyszedł wysoki, ciemnowłosy chłopak. Lekko rozkojarzony podszedł do D.O.
- Um... cześć. ChanYeol powiedział, że ktoś tu na mnie czeka. - KyungSoo rozpoznał ten głos.
- Jesteś Kim JongIn? - spytał niepewnie.
- Tak, skąd mnie znasz? - Kai dokładniej przyjrzał się ciemnowłosemu i rozpoznał go. - Zaraz, zaraz... Do KyungSoo...? To ty?
- To ja... - szepnął D.O. - Czyli pamiętasz mnie, nas...
   Kai podszedł jeszcze bliżej, nachylił się nad chłopakiem i złożył na jego ustach nieśmiały pocałunek, który D.O odwzajemnił. 
- Same old love... - wyszeptali jednocześnie, a ich usta ponownie złączyły się, w tym razem nieco dłuższym i namiętniejszym pocałunku.


28.08.2017

HyunSeung&YoSeob HIGHLIGHT - You're so cute

Tytuł: You're so cute
Bohaterowie: Yang YoSeob, Jang HyunSeung
Pairing: HyunSeob
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: HIGHLIGHT

Po dzisiejszym występie byłem wykończony. Udało mi się chyba trzy razy upaść. Niby jestem już do tego przyzwyczajony, ale nadal to zawstydzające. A fani i zespół wmawiają mi, że jestem wtedy uroczy. Muszę nad sobą trochę popracować.
W dormie bez słowa poszedłem do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i patrzyłem zamyślony w okno, po którego drugiej stronie była już ciemna noc. 
- Jak mogę być taką niezdarą? - jęknąłem i przykryłem twarz poduszką. Wypuściłem powietrze i przekręciłem się na drugi bok. Momentalnie odskoczyłem na drugi koniec łóżka. Obok mnie leżał HyunSeung.
- Co tam mówiłeś, YoSeob? - spytał ze śmiechem. 
- N-nic... - spaliłem buraka.
- Jesteś uroczy. - powiedział i uśmiechnął się słodko. Yah, ale on mnie pociąga.
Nie odzywając się, odwróciłem się na plecy. HyunSeung przybliżył się do mnie tak, że czułem jego ciepły oddech na mojej szyi. Przełknąłem ślinę i czułem, jak przechodzą mnie ciarki.
- Czemu tak bez słowa poszedłeś? - spytał i spojrzał na mnie, robiąc smutną minę. Nie odpowiedziałem i nadal tępo patrzyłem w sufit. - YoSeob, rozmawiaj ze mną. Błagam...
Odwróciłem się tyłem do chłopaka. Było mi nieco dziwnie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu i do tego w łóżku. Usłyszałem ciche westchnięcie starszego, a po chwili skrzypnięcie łóżka. Chłopak chciał wyjść, ale złapałem jego dłoń. Momentalnie na mnie spojrzał. 
- HyunSeungie, proszę zostań. - szepnąłem.
- Ale ciągle mnie ignorujesz. Dlaczego?! - krzyknął. 
- Bo... bo... - zająkałem się. Przełknąłem ślinę i spojrzałem mu prosto w oczy. - Bo cię kocham!
Wykrzyczałem mu to prosto w twarz. Na policzkach czułem wypieki i łzy. Nagle HyunSeung przyciągnął mnie do siebie i pocałował, gładząc jednocześnie mój policzek. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Chłopak coraz bardziej pogłębiał pocałunek i oderwał się ode mnie, kiedy zabrakło nam powietrza. Spojrzałem na chłopaka, który tylko się uśmiechnął i mocno mnie przytulił. A ja? Ja znów się rozpłakałem.
- Nie płacz YoSeobie... - szepnął wyższy i pocałował mnie w czoło. Wytarłem łzy i ponownie spojrzałem wyższemu w oczy. - Kocham cię.
Jang ponownie mnie pocałował, ale bardziej namiętnie. Napierał na mnie i w końcu upadliśmy na łóżko. W tym samym momencie dłoń chłopaka wylądowała na moim członku. Jęknąłem mu w usta, a HyunSeung uśmiechnął się tryumfalnie. Poczułem, jak zaczyna ściągać moją bluzę, więc ja zająłem się jego koszulą. W końcu starszy począł całować moją szyję i obojczyki, zostawiając tam malinki. Moje policzki płonęły od gorąca. Całował mnie po torsie, nie pomijając sutków. Dyszałem i jęczałem, co pobudzało starszego do pracy. Kiedy znalazł się na brzuchu, zaczął zdejmować moje spodnie. Kiedy ich już na sobie nie miałem, pozbył się również swoich. Gdy już chciał zdjąć mi bokserki, pchnąłem go lekko na plecy i usiadłem na nim. Wpiłem się w jego usta i schodziłem coraz niżej, zostawiając po sobie malinki. Rękami drażniłem jego sutki, a chłopak w odpowiedzi dyszał i mruczał. W końcu zacząłem zsuwać jego bokserki. Kiedy już ich nie miał, ponownie pchnął mnie do pozycji leżącej. Złapałem delikatnie jego członek, na co odpowiedział mi przeciągłym jęknięciem. Uśmiechnąłem się zawadiacko, ale kiedy HyunSeung pozbył się moich bokserek, cicho jęknąłem i spłonąłem rumieńcem. Jang uśmiechnął się i ujął mój członek w usta. Zaczął go ssać, lizać i całować. Kiedy prawie doszedłem, chłopak przestał. Ponownie na jego twarzy zagościł uśmiech, a ja w tym czasie położyłem się na nim i zacząłem bawić się jego przyrodzeniem. Mina chłopaka wyrażała zadowolenie.
- No zrób coś w końcu... - jęknął naburmuszony po chwili. Uśmiechnąłem się, po czym cmoknąłem go w nos i ująłem główkę jego członka w usta.
- Yah, YoSeob! - połknąłem wszystko. Ponownie zostałem pchnięty i poczułem, jak chłopak wkłada palce w mój odbyt. W końcu zastąpił je swoim członkiem. Krzyknąłem, ale HyunSeung pocałował mnie namiętnie i powoli zaczął się poruszać. Było mi tak dobrze. Chłopak doszedł drugi raz i opadł obok mnie. Przysunąłem się do ciemnowłosego i powoli zacząłem w niego wchodzić. W tym samym czasie całowałem jego szyję i pieściłem jego członek.
- Przyjemnie? - zapytałem cicho. W odpowiedzi otrzymałem przeciągły jęk chłopaka. Uśmiechnąłem się i przyspieszyłem.
- HyunSeung! - doszedłem. Sięgnąłem po chusteczki i wytarłem siebie, chłopaka i pościel. Położyłem się obok HyunSeunga, a ciemnowłosy odwrócił się do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię YoSeobie. - powiedział i nim zdąrzyłem odpowiedzieć, pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłem mu ręce na szyję i po chwili chłopak oderwał się ode mnie, co spotkało się z moim jękiem niezadowolenia.
- Też cię kocham. - odpowiedziałem, po czym położyłem się na jego klatce piersiowej. HyunSeung uśmiechnął się i gładził mój policzek. Przymrużyłem oczy i bardziej wtuliłem się w chłopaka.
- Dobranoc YoSeobie. - mruknął i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc HyunSeungie. - odpowiedziałem równie cicho i zasnęliśmy.


21.08.2017

Scenariusz BaekHyun - Kiedy pisze dla ciebie wiersz


   Wczorajszy dzień należał do jednych z lepszych. Spotkałaś się wtedy ze swoim przyjacielem - BaekHyunem, którego nie widziałaś od pół roku. Bardzo miło spędziliście dzień. Wieczorem chłopak obiecał, że następnego dnia również się spotkacie.
   Rano zostałaś obudzona dzwonkiem do drzwi. Był to listonosz.
- Pani ____? - spojrzał na ciebie.
- Tak. - mężczyzna wręczył ci list. - Dziękuję.
   W domu okazało się, że dostałaś coś od BaekHyuna. Otworzyłaś kopertę i zaczęłaś czytać.
"Moje szczęście jest wplecione w litery Twojego imienia, wypełnia szeptem miejsce, w którym spotykają się nasze oddechy. Kocham melodię Twojego serca, gdy miłością bije. Pragnę tego rytmu. Z każdą myślą o Tobie w sercu moim goręcej. Gdy tylko zamknę oczy na dnie mojej duszy każdego dnia mocnej płonie miłości głód. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Ciebie, tu obok mnie..."
   Twoje serce zabiło szybciej. Ponownie usłyszałaś dzwonek do drzwi. W progu zastałaś dużą paczkę z twoim imieniem i adresem. Postawiłaś ją na kuchennym stole. Kiedy ją otworzyłaś, wyleciało z niej kilkanaście pudroworóżowych balonów, a na dnie zastałaś średniej wielkości pluszowego misia. Po chwili w drzwiach pojawił się BaekHyun.
- Podoba ci się? - zapytał z szerokim uśmiechem.
- Zaraz, jak to napisałeś? "Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Ciebie..." - uśmiechnęłaś się, a chłopak niemal natychmiast cię pocałował. Obydwie ręce ułożył na twojej talii i podniósł cię. Twoje serce biło jak szalone i nie chciałaś kończyć tej chwili.

17.08.2017

Takuya&Shin Cross Gene - Lokator

Tytuł: Lokator
Bohaterowie: Terada Takuya, Shin WonHo
Pairing: Takushin (Takuya x Shin)
Gatunek: One Shot, Romans, Erotyk
Zespół: Cross Gene

Takuya POV

Włóczyłem się po już ciemnym Seulu w poszukiwaniu mojego nowego mieszkania, które będę dzielił z pewnym chłopakiem. Nie miałem nic przeciwko temu. Ale od tego chodzenia, nogi odmawiały mi posłuszeństwa, bardzo chciało mi się pić, byłem głodny, a moje oczy same się zamykały. Bycie od 4 rano na nogach nie jest najlepszym pomysłem. Ale musiałem zdążyć na pociąg. 
W końcu usiadłem na jakimś przystanku. Wyciągnąłem telefon i niemalże od razu zacisnąłem powieki. Światło wyświetlacza strasznie raziło moje oczy. Nieco zmniejszyłem jasność i mogłem w końcu sprawdzić godzinę.
- 22... - mruknąłem cicho. Niby była już prawie wiosna i miało się robić nocą cieplej, ale oczywiście nie założyłem na siebie nic, oprócz koszulki i spodenek za kolano. Rozejrzałem się po okolicy i nareszcie zobaczyłem ten dom. Zerwałem się z miejsca, złapałem walizkę, plecak i udałem się pod drzwi. Wypuściłem powietrze i nieśmiało zapukałem do środka. Trochę dygotałem, więc zacząłem szybko pocierać ramiona.

Shin POV

Właśnie szykowałem sobie kolację. Było już po 22, a ja czekałem na mojego współlokatora. 
- Ech, chyba dzisiaj już nie przyjdzie... - westchnąłem i wróciłem do parzenia herbaty. Nagle usłyszałem ciche pukanie. Odstawiłem czajnik i ruszyłem do drzwi.
- Cześć. - na ganku zastałem zmarzniętego, wysokiego i naprawdę ładnego chłopaka z walizką.
- Cześć. Wchodź szybko, bo zaraz się przeziębisz. - złapałem go za nadgarstek i wprowadziłem do środka. - Pewnie jesteś głodny.
- Trochę... - kiedy usłyszałem głośne burczenie, cicho się zaśmiałem.
- Masz szczęście, bo akurat robię kolację. - uśmiechnąłem się i poprowadziłem go do kuchnio-salonu. - Rozgość się.
Chłopak niepewnie usiadł na kanapie i odstawił walizkę. Postawiłem przed chłopakiem talerz kanapek i kubek herbaty. 
- Trzymaj. - podałem jasnowłosemu koc, który od razu zarzucił sobie na ramiona. - Jest zimno, prawda?
- Tak. - zaśmiał się nerwowo. - Jestem Terada Takuya.
- Shin WonHo. Miło mi. - skłoniłem się. 
Razem z Teradą zjedliśmy kolację, oglądając przy tym telewizję. Później szybko pozmywałem i wróciłem do chłopaka. 

Takuya POV

Obudziłem się na kanapie, okryty kocem. A przysiągłbym, że usnąłem na siedząco. Przeciągnąłem się, a przy stole usłyszałem cichy śmiech.
- Dzień dobry. - zaśmiał się WonHo.
- Dzień doooobry... - ziewnąłem z uśmiechem. - Która godzina?
- 10. Dobrze się spało? - spytał, podając mi kubek kawy.
- Całkiem, całkiem. - zaśmiałem się i upiłem łyk napoju.
Nasze śniadanie minęło w przyjemnej atmosferze. Rozmowy, żarty i śmiech. Później razem z Shinem posprzątaliśmy, a ja mogłem się nareszcie rozpakować. WonHo jeszcze pokazał mi swój pokój, garderobę i łazienkę. Poszedłem wziąć szybki prysznic po wczorajszym dniu. Pod strumieniem ciepłej wody mogłem spokojnie poukładać swoje myśli. WonHo był naprawdę spoko. Ale przypomniałem sobie o pewnym chłopaku, który w przeszłości strasznie mnie zranił. Miałem nadzieję, że może Shin tego nie zrobi. Było mi wtedy naprawdę przykro...
Kiedy wyszedłem już z kabiny, wytarłem się dokładnie ręcznikiem i założyłem szare dresy i czarny t-shirt. Podszedłem do lustra i podparłem się o umywalkę. 
- Takuya, spokojnie... zapomnij o nim... - powtarzałem do siebie. Ochlapałem twarz zimną wodą i wypuściłem powietrze. Oparłem się o ścianę, po której po chwili osunąłem się na podłogę. Westchnąłem i przetarłem oczy.
- Takuya... żyjesz tam? - przez drzwi usłyszałem nieco stłumiony głos WonHo. Po chwili zawahania zajrzał niepewnie do środka. - Wszystko dobrze?
- Tak, wszystko dobrze. Tylko nie za dobrze się czuję... - powiedziałem i spojrzałem mu w oczy. 

Kilka dni później

Shin POV

Takuya zdawał się już przyzwyczaić do mieszkania ze mną. I jest naprawdę fajnym chłopakiem. Ale za każdym razem, gdy tylko spojrzy mi prosto w oczy, moje kolana są jak z waty. Ale to niemożliwe, żebym zakochał się w chłopaku, którego znam od kilku dni...
Po zjedzeniu obiadu, poszedłem do pokoju. Musiałem iść na spotkanie biurowe. Założyłem białą koszulę, czarne spodnie i tego samego koloru marynarkę. Włosy zaczesałem do tyłu i zostało mi tylko zawiązanie krawatu.
Zszedłem do salonu, gdzie znajdowało się duże lustro. Terada siedział w luźnych ubraniach na kanapie i oglądał jakiś program.
- Dokąd idziesz hyung? - spytał z uśmiechem.
- Na spotkanie w biurze. - westchnąłem i usłyszałem cichy śmiech młodszego. 
- Ja to zrobię. - nawet nie zauważyłem, kiedy Terada lekko pchnął mnie na ścianę i zajął się moim krawatem. Przy wiązaniu go, uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- O czym myślisz? - spytałem półgłosem.
Chłopak nic nie powiedział, tylko wolną rękę oparł o ścianę obok mojej głowy i uważnie mi się przyglądał.
- C-co ty robisz? - spytałem cicho. Ponownie odpowiedziała mi cisza i głębokie spojrzenie chłopaka, świdrujące mnie na wylot. Moje oczy kształtem przypominały pięciozłotówki, a usta uformowały się w kształt "o".
- Te gwoździe wystające ze ściany przeszkadzały mi już od pierwszego dnia. - zaśmiał się i zabrał obie ręce, lecz nadal pozostając dosyć blisko mnie. - A teraz jest lepiej. 
Spojrzałem obok i faktycznie. Gwóźdź był wbity spowrotem, a Terada szeroko się uśmiechał. 
- Wbiłeś go swoją dłonią? - spytałem lekko zdziwiony.
- No wiesz... jestem silniejszy, niż się zdaje. - zaśmiał się. 

Takuya POV

Już miałem odchodzić, kiedy poczułem ciepłą dłoń chłopaka na nadgarstku, a po chwili zostałem delikatnie pchnięty i przyparty do ściany przez Shina.
- Czy ty ze mną pogrywasz? - spytał.
- J-ja... nie wiem, o czym mówisz... - zbił mnie nieco z tropu. 
Nie dostałem odpowiedzi. Ciemmowłosy wpatrywał się w moje oczy i powoli przybliżał swoją twarz do mojej. Przełknąłem ślinę i czekałem na jego ruch. Nasze twarze dzieliły milimetry, które po chwili zniknęły. WonHo zaczął mnie całować! Ale był to bardzo delikatny i nieśmiały pocałunek. Przymknąłem oczy i zarzuciłem ręce na jego szyję. Bardziej się w niego wpiłem. Chłopak objął mnie w talii, a ja zacząłem na niego napierać całym ciałem. Shin, by się nie przewrócić, skierował się na kanapę, ale upadł tak, że znalazłem się pod nim. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Uśmiechnąłem się, a moje policzki od razu przybrały czerwony odcień.
- Jesteś uroczy, kiedy się rumienisz... - usłyszałem nad swoim uchem. Moje policzki jeszcze bardziej zapłonęły, na co starszy jedynie się zaśmiał. - Muszę już iść. Do później.
I wyszedł. Ale kiedy mnie pocałował... to było niesamowite. Jeszcze nigdy nic takiego nie czułem.

Shin POV 

Do domu wróciłem dosyć późno. Cicho zdjąłem buty i ruszyłem do salonu, gdzie zastałem przeuroczy widok. Takuya spał na kanapie, przytulając do siebie koc i mrucząc coś przez sen. Nie wyłączył telewizora. Uśmiechnąłem się, po czym podszedłem do niego i pocałowałem go w czoło. Jasnowłosy od razu otworzył oczy.
- Hyung... - powiedział cicho.
- Wiesz, że mogłeś iść spać... - zaśmiałem się. Terada złapał mnie za włosy, a po chwili na moich ustach poczułem jego. Nawet nie wiedziałem, kiedy znalazłem się pod nim. Takuya nagle (nie)chcący złapał mnie za krocze. Jęknąłem mu w usta, na co ten cicho się zaśmiał. Czyli tak się bawimy... 
Udało mi się podnieść do siadu, po czym wstałem, tym samym odrywając się od młodszego. Ten tylko jęknął w geście niezadowolenia. Zaśmiałem się, po czym złapałem go za dłonie i przyciągnąłem do siebie. Kiedy Takuya wtulił się we mnie, sprawnie przerzuciłem go przez moje ramię.
- Yah, hyung! Odstaw mnie!!! - zaczął mnie klepać po plecach, a ja tylko się śmiałem. 
- Spokojnie, to tylko początek twojej kary... - zaśmiałem się i pokierowałem się do mojej sypialni. Tam delikatnie rzuciłem jasnowłosego na łóżko i usiadłem na nim okrakiem. Spojrzałem mu w oczy, po czym zacząłem zdejmować jego koszulkę. Pozbyłem się również swojej i przywarłem do jego ust. Nagle poczułem, jak Takuya zsuwa ze mnie moje spodnie. Uśmiechnąłem się i odwdzięczyłem się mu tym samym. Zostaliśmy w samych bokserkach. Oderwałem się od ust Terady i zacząłem całować jego szyję, ramiona i obojczyki, zostawiając tam malinki. Chłopak dyszał i jęczał. Całowałem jego klatkę piersiową, nie pomijając sutków, po czym dotarłem do brzucha. W końcu nie mogłem wytrzymać i zębami zacząłem zdejmować jego bieliznę.

Takuya POV

Shin pozbył się moich bokserek. Podniosłem się na łokciach i pchnąłem go lekko. Usiadłem na nim i teraz ja zacząłem się bawić. Językiem wyznaczyłem drogę od jego ust do sutków, które lekko przygryzłem, całowałem i ssałem. Na szyi zostawiłem malinki, a jedną ręką masowałem członek chłopaka przez materiał bokserek. WonHo jęczał i wił się pode mną, co bardziej mnie pobudzało. W końcu jednym ruchem zdarłem jego bokserki i palcami przejechałem po jego męskości. 
- Ach... - jęknął rozkosznie. Uśmiechnąłem się i wziąłem jego członek do ust. Językiem zataczałem koła na przyrodzeniu ciemnowłosego i poruszałem głową, raz w przód a raz w tył. 
- Yah, Takuya! - połknąłem wszystko. Spojrzałem na Shina, który ponownie wpił się w moje usta. Poczułem jego ciepłą dłoń na moim członku. Gładził go delikatnie, co jakiś czas lekko zaciskając go w dłoni. 
- Hyung, no zrób coś... - jęknąłem w końcu. Shin jedynie cicho się zaśmiał i wziął mój członek do ust. Westchnąłem i czułem, że zaraz dojdę, ale w tym momencie chłopak puścił moje przyrodzenie. Spojrzałem na niego z wyrzutem, na co ciemnowłosy obrócił mnie tyłem do siebie. Poczułem, jak wkłada palce w mój odbyt. W końcu poczułem go w sobie. 
- AAAAAAAAAAAA!!! - krzyknąłem. Z oczu poleciało mi kilka łez, które WonHo szybko otarł. Pocałował mnie i zaczął się poruszać. 
- Takuya! - chłopak ponownie doszedł. Kiedy opadł obok mnie, przysunąłem się bliżej, po czym powoli i delikatnie zacząłem w niego wchodzić. W tym samym czasie całowałem ciemnowłosego po szyi, zaś wolną ręką zacząłem pieścić jego członek. Shin jęczał w bardzo uroczy sposób, a ja czułem, że dojdę.
- WonHo! - opadłem na poduszkę obok Shina. Dysząc, sięgnąłem po chusteczkę i wytarłem siebie, ciemnowłosego i materac. WonHo przykrył nas kołdrą i ponownie mnie pocałował.
- Kocham cię... - szepnął. Nareszcie mogłem to od niego usłyszeć.
- Ja ciebie też... - odpowiedziałem i mocno go przytuliłem. 

Shin POV

Kiedy się obudziłem, było już około południa. A Takuya spał wtulony we mnie, z głową na mojej klatce piersiowej. Uśmiechnąłem się i zacząłem bawić się jego włosami. Młodszy coś mruknął i powoli otworzył oczy. Spojrzał na mnie lekko zaspanym wzrokiem i uśmiechnął się.
- Dzień dobry. - powiedziałem półgłosem.
- Dzień dobry. - odparł nieco zachrypniętym głosem. Palcami delikatnie gładził mój tors, zaś ja nie zaprzestałem mojej zabawy jego włosami. 
- Chodźmy na śniadanie. - uśmiechnąłem się.
- Ja bym jeszcze poleżał... - przeciągnął się. Wykorzystałem ten moment i przerzuciłem go na plecy, jedną ręką przytrzymując jego obie nad głową. Uśmiechnąłem się i zacząłem go łaskotać. Chłopak śmiał się w niebo głosy i tarzał się po łóżku. Miał tak rozbrajający śmiech, że sam zacząłem się śmiać. 
- Hyung... przestań... proszę...! - błagał przez śmiech. Nie poddałem się mu i dalej go łaskotałem. Tak kochałem się z nim drażnić. Był bardzo uroczy, kiedy się denerwował. - Hyung...!!!
Ostatni raz się zaśmiałem i w końcu go puściłem. Takuya próbował złapać oddech i patrzył na mnie z mordem w oczach. 
- No co? Jeśli chcesz, możemy się tak bawić codziennie... - zaśmiałem się i w ostatniej chwili uniknąłem złapania. Wybiegłem z sypialni i starałem się schować przed Teradą. 
- Zginiesz dzisiaj Shin WonHo! - krzyknął.
- Też cię kocham! - zaśmiałem się, obiegając stół kuchenny. W końcu chłopak złapał mnie i dosłownie rzucił na kanapę. Usiadł na mnie, złapał moje nadgarstki i powoli zaczął podwijać moją koszulkę, którą szybko założyłem. Chłopak miał na sobie tylko bokserki. 
- A teraz ja się pobawię... - zaśmiał się złowieszczo.
- Nie!!! - krzyknąłem, ale poczułem, jak chłopak wpija się w moje usta i gładzi mój brzuch. Myślę sobie, że nie jedna ciekawa historia przytrafi mi się z tym chłopakiem...


(a/n: wątek z wiązaniem krawatu, kończący się na przyparciu japończyka do ściany zaczerpnęłam z tego: https://www.youtube.com/watch?v=JbMeKflg4lk )

15.08.2017

HongBin&GongChan VIXX; B1A4 - Też cię kocham

Tytuł: Też cię kocham
Bohaterowie: Lee HongBin, Shik GongChan, Han SangHyuk (Hyuk)
Pairing: HongChan (HongBin x GongChan)
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: VIXX, B1A4

- GongChan! - krzyknąłem. - GongChan!
Czy on zniknął na dobre? Wybiegł z domu po naszej rozmowie i nie wraca już od półtorej godziny. Martwię się o niego. To wszystko przeze mnie! A jak sobie coś zrobił?
- Hyung, nie martw się. Znajdziemy go. - pocieszał mnie Hyuk.
- A jak coś mu się stało? - spytałem roztrzęsiony.
- Znajdziemy go. Obiecuję hyung. - maknae mocno mnie przytulił i ruszyliśmy dalej. - Ja pójdę pod lasek, a ty sprawdź park.
Skinąłem głową i udałem się w wyznaczone miejsce. Było już grubo po 23. Było zimno i z nieba leciała lekka mrzawka. A ja latałem po parku i nigdzie nie widziałem GongChana. Nagle usłyszałem za sobą kroki. Ale kiedy się odwróciłem, nie było tam nikogo.
- Jesteś przewrażliwiony... - szepnąłem do siebie i ruszyłem dalej. Ale teraz doszło uczucie bycia obserwowanym. Chyba oglądam za dużo horrorów. Znów słyszę te kroki. Postanowiłem przyspieszyć, co nie było najlepszym pomysłem. Ten "ktoś" również przyspieszył, więc zacząłem biec.
Kiedy już nie słyszałem kroków, zatrzymałem się. Co jak co, ale moja kondycja powoli spada. Rozejrzałem się dookoła, a po chwili usłyszałem szelest w krzakach. Podszedłem bliżej i zajrzałem w nie. Nagle wyskczył z nich królik, na co odskoczyłem do tyłu.
- Boże, boisz się królika... - przybiłem sobie piątkę z czołem. Nagle coś, a raczej ktoś złapał mnie w pasie, zakrywając usta. Nie zdążyłem nic zrobić, gdyż zostałem przyparty do drzewa przez... GongChana! Ucieszyłem się i ciężko oddychając, osunąłem się na trawę. - GongChan, przestraszyłeś mnie i to bardzo. Nie uciekaj tak nigdy więcej. Bardzo się bałem.
Chłopak kucnął przede mną, po czym nachylił się w moją stronę i niespodziewanie mnie pocałował. Oddałem pocałunek, po czym zarzuciłem ręce na szyję ciemnowłosego i wykonywałem okrężne ruchy palcami na jego plecach. 
- Kocham cię... - szepnął chłopak, gdy się ode mnie oderwał.
- Też cię kocham... - zaśmiałem się i mocno go przytuliłem. 
Kiedy wstaliśmy, chłopak mocno mnie objął, po czym zaczął się kręcić. Cały czas trzymałem zewnętrzną część jego dłoni i śmiałem się razem z nim.
- Wariat... - zaśmiałem się, kiedy mnie odstawił. Spojrzałem mu w oczy i ponownie go pocałowałem. - Czemu uciekłeś?
- Bo kiedy ci powiedziałem co czuję, ty się nie odezwałeś. Myślałem, że mnie wyśmiejesz... - spuścił głowę, a ja splotłem nasze dłonie razem i przysunąłem się bliżej. 
- Nigdy bym cię nie wyśmiał. Za bardzo cię kocham głupku... - mocno go przytuliłem i pocałowałem w szyję. Ze złączonymi dłońmi wróciliśmy do domu.


12.08.2017

Jaejoong&Yunho JYJ; TVXQ - Stara miłość nie rdewieje

Tytuł: Stara miłość nie rdzewieje
Bohaterowie: Kim JaeJoong, Jung YunHo
Pairing: JaeJoong x YunHo
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: TVXQ, JYJ

---
- JaeJoong! JaeJoong! - wołał YunHo. Grali razem w chowanego, a chłopiec nie mógł znaleźć dobrze schowanego przyjaciela. - JaeJoong! Wyjdź! Poddaję się!
Mały Kim jedynie zachichotał, po czym zakrył usta rączką, by nie zdradzić swojej kryjówki. Bardzo lubił wspólne zabawy z YunHo. 
- Ha! Mam cię! - JaeJoong poczuł, jak upada pod ciężarem swojego przyjaciela. Obaj chłopcy leżeli w krzakach i śmiali się w niebo głosy, mimo piekących ran na rękach i nogach. Kiedy odnalazła ich mama YunHo, szybko kazała im iść do domu i zaczęła opatrywać niezbyt groźne zadrapania.
- JaeJoong, jesteś może głodny? - spytała z uśmiechem kobieta.
- Trochę... - chłopiec spuścił głowę i bawił się swoimi palcami.
- Zjesz z nami obiad, dobrze? - pani Jung właśnie nakleiła ostatni plaster na kolano swojego synka i zajęła się robieniem kimchi. Obaj chłopcy zaś pobiegli do pokoju YunHo.
- Joongie... - zaczął nieśmiało drugi z chłopców. - Całowałeś się kiedyś?
- Nie. - odpowiedział JaeJoong. YunHo zbliżył się do swojego przyjaciela i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Obaj chłopcy się uśmiechnęli i zbiegli do kuchni na obiad.
---
- JaeJoong! JaeJoong! - przyjaciel chłopaka, JunSu, biegał po szkole w poszukiwaniu chłopaka. Kiedy nareszcie go znalazł, szybko zabrał do do szatni.
- Co się dzieje? - spytał ze śmiechem starszy.
- Pewien chłopak chce się z tobą zobaczyć. Mówi, że chyba się znacie. - powiedział JunSu. JaeJoonga trochę to zbiło z tropu, ale nadal dawał się prowadzić przyjacielowi.
Na miejscu czekał już YunHo. Do szkoły został przyjęty niedawno, ale znalazł się w innej klasie, zdala od JaeJoonga. Kiedy obydwaj chłopacy dotarli na miejsce, JunSu oddalił się.
- Cześć. - uśmiechnął się YunHo.
- Hej. - odpowiedział mu JaeJoong. - JunSu powiedział mi, że chcesz się spotkać, bo chyba się znamy.
- Tak. - odpowiedział mu chłopak. - Kojarzysz mnie? Jung YunHo. 
JaeJoong przez chwilę się zamyślił, a po chwili jakby go olśniło.
- Yunnie... - szepnął chłopak.
- Wiedziałem, że sobie przypomnisz, Joongie. A to pamiętasz? - korzystając z okazji, że byli sami, YunHo nieśmiało pocałował JaeJoonga. Kiedy się od siebie oderwali, Kim spuścił głowę i bawił się swoimi palcami. 
- Pamiętam. - zaśmiał się i przytulił swojego przyjaciela.


10.08.2017

C.A.P&L.Joe TEEN TOP - Hyung... please, help me!

Tytuł: Hyung... please, help me!
Bohaterowie: Bang MinSoo (C.A.P), Byun ByungHun (L.Joe)
Pairing: C.A.P x L.Joe
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: TEEN TOP


- Hyung! Proszę, pomóż mi! - ten zwrot z ust L.Joe słyszę już dzisiaj enty raz. I szczerze, mam już dosyć. To, że ByungHun jest chory, nie znaczy, że reszta zespołu ma być na KAŻDE jego zawołanie. -Hyung!
- Yah... już idę! - odpowiedziałem i ruszyłem do jego pokoju. W środku zastałem totalne pobojowisko. Wszędzie walały się chusteczki, puste opakowania po lekarstwach i jakieś inne papierki. 
- Hyuuuuung... możesz tu posprzątać? - jęknął. Westchnąłem cicho i ruszyłem po worek.
---------------
L.Joe w końcu jest zdrowy. Ale najdziwniejsze było to, że chłopak zawsze tylko mnie wzywał do pomocy. A zresztą... ale Joe ciągle krąży mi po głowie. Nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje. Ciągle myślę o ByungHunie. I te myśli są trochę... zboczone. Yah! Czy to możliwe, że on mi się podoba?
- Hyung, coś się stało? - z zamyślenia wyrwał mnie głos L.Joe.
- Co..? Ah, nic... - odpowiedziałem. 
- Hyuuuuung... - jęknął uroczo. Wiem już, co się święci. - Chcę z tobą porozmawiać. Ale w cztery oczy.
Uh, jednak się pomyliłem. W środku odetchnąłem, po czym ruszyłem za niższym. Poszliśmy do pokoju chłopaka i usiedliśmy na łóżku.
- Chciałbym, żebyś mi pomógł w ostatniej sprawie... - powiedział cicho. - Bo wiesz... chyba się zakochałem.
- Serio? - auć, zabolało. Bardzo. - To kim jest ta szczęściara?
- I tu jest problem. - spuścił głowę.
- Czemu? - spytałem nieco zbity z tropu.
- Bo to jest... facet. - szepnął i odwrócił głowę. 
- Mhm... - mruknąłem. - I w czym mam ci pomóc?
- Nie wiem co mam zrobić, żeby w końcu zwrócił na mnie uwagę... - odpowiedział smutno.
- Wiesz... możesz na przykład do niego podejść i zagadać na jakiś ciekawy temat. Albo zrobić mu niespodziankę. Co lubi? - spytałem. W głębi byłem smutny. Nawet bardzo. 
- Rysować, projektować i często ćwiczy na siłowni. - odpowiedział.
- Możesz coś dla niego stworzyć. Uzna, że to bardzo pomysłowe i kreatywne z twojej strony. No i będzie to jedyny i taki od serca prezent. - odpowiedziałem, patrząc w przestrzeń. 
- Dziękuję hyung. - chłopak objął mnie i wybiegł z pokoju w podskokach. Nieco przybity wróciłem do swojej sypialni. Rzuciłem się na łóżko i schowałem głowę między poduszkami. 
Nawet nie wiem, która już była godzina. Leżę i leżę. Po pewnym czasie usłyszałem pukanie. Cicho mruknąłem i zamknąłem oczy, kiedy do ciemnego już pokoju wpadło światło z korytarza.
- Hyung? - usłyszałem w ciemności głos ByungHuna.
- Hmmm? - odpowiedziałem półprzytomny i schowałem twarz w poduszkę.
- Ja... chcę ci coś powiedzieć... - zamknął drzwi, widząc moją reakcję. - Wszystko gra?
- Ha, pewnie, że tak! Czuję się znakomicie! - odpowiedziałem z histerycznym śmiechem i nutką sarkazmu. - Nigdy nie było lepiej.
- Hyung... przerażasz mnie... - odpowiedział chłopak i odsunął się nieco ode mnie.
- Czy ty tego nie widzisz? - warknąłem teraz już bardziej ostro. - Nie widzisz moich uczuć? Tego, co do ciebie czuję! Ja cię kocham!
Wykrzyczałem mu to prosto w twarz, a moje oczy się zaszkliły. Nigdy nie płakałem w obecności zespołu, ale teraz moje uczucia wzięły górę. Po moich policzkach płynęły strużki łez. Przez światło księżyca wpadające przez okno, widziałem spokojne ruchy mojego przyjaciela. Na jego twarzy pojawił się... uśmiech? Pokręcił głową i podszedł do mnie.
- Zostaw mnie! Wyj... - nie dał mi dokończyć. W ciemności poczułem na swoich ustach jego. Moja ręka zastygła w połowie drogi do jego. ByungHun uśmiechał się między pocałunkami i złapał moją twarz w dłonie, po czym swoimi kciukami zaczął ocierać moje łzy. W końcu oderwał się ode mnie i uśmiechnął się.
- Co to było? - szepnąłem.
- Niespodzianka. Chociaż teraz wiem, że moja miłość odwzajemnia moje uczucia. - zaśmiał się.
- Nie rozumiem... - podrapałem się po karku.
- Jezu, kocham cię głupku. - powiedział i ponownie mnie pocałował. Nie, to musi być sen.
- Czy to mi się śni? - spytałem, gdy jasnowłosy na moment się ode mnie oderwał.
- To jest prawda... - szepnął i pchnął mnie delikatnie na łóżko. Usiadł na mnie i nachylił się nad moim uchem. Zamknąłem oczy i poczułem, jak ByungHun lekko przygryza, a następnie liże mój płatek ucha. Nagle jego dłoń "przypadkiem" znalazła się na moim wrażliwym miejscu.
- Ach... - jęknąłem. Ułyszałem, jak jasnowłosy cicho się zaśmiał. 
- Uroczo jęczysz. - szepnął mi do ucha, po czym zaczął zdejmować moją koszulkę. Po chwili pozbył się również swojej. Ponownie zaczął mnie całować, ale tym razem bardziej zachłannie i namiętnie. Jedną rękę wplotłem w jego włosy, a drugą złapałem jego członek. Chłopak jęknął mi w usta, na co trochę się uśmiechnąłem. W końcu chłopak zaczął całować moją szyję, gdzie zostawiał malinki. Schodził coraz to niżej, na obojczyki, ramiona i tors. Rękami zaczął pocierać moje sutki, a ja na przemian wzdychałem i mruczałem. ByungHun tylko się uśmiechnął i kontynuował swoją zabawę. W końcu nie wytrzymałem i pchnąłem go lekko. Usiadłem na nim okrakiem i teraz to ja zacząłem się z nim bawić. Zawisnąłem nad chłopakiem i nachyliłem się nad nim.
- Nie oddam cię nikomu... - szepnąłem.
- Nie chcę nikogo innego... - odpowiedział równie cicho, a ja go pocałowałem. Schodziłem na jego szyję, ramiona, obojczyki i tors. Kiedy zająłem się jego sutkami, chłopak zaczął jęczeć w bardzo uroczy sposób. Nawet nie zauważyłem, kiedy młodszy ponownie przejął inicjatywę i znów znalazłem się pod nim. Chłopak począł całować mój brzuch i jedną ręką mocował się z moimi spodniami. W końcu zdarł je ze mnie jednym ruchem. Ja zacząłem powoli zsuwać mu z bioder jego dresy. Zostaliśmy w samych bokserkach. Kiedy złapałem jego członek przez materiał bielizny, chłopak ponownie jęknął, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Zacząłem ściągać z niego bieliznę. Robiłem to powoli, żeby się z nim nieco podroczyć, ale chyba jestem zbyt niecierpliwy. W końcu nawzajem zaczęliśmy sobie ją zdejmować. Chłopak przejechał palcami po mojej męskości, na co jęknąłem.
- No zrób coś w końcu... - jęknąłem nieświadomie. ByungHun się zaśmiał i nagle poczułem jego ciepły język na moim członku. Kiedy już prawie doszedłem, chłopak puścił moje przyrodzenie. Ponownie nade mną zawisł i zaczął we mnie wchodzić. Bolało, jak cholera. Złapałem chłopaka za włosy i przyciągnąłem do pocałunku. Jasnowłosy zaczął się we mnie poruszać. Raz wolno, raz szybko.
- Ach... MinSoo! - krzyknął i opadł obok mnie. Uśmiechnąłem się mimowolnie i odwróciłem się w jego stronę. Złapałem go w pasie i przekręciłem tak, by leżał plecami do mnie. Splotłem nasze palce i powoli zacząłem w niego wchodzić. Całowałem jego szyję, zaś ByungHun tylko jęczał i dyszał.
- Och, ByungHun! - doszedłem. Przeczesałem dłonią mokre od potu włosy i sięgnąłem po chusteczki. Wytarłem siebie, chłopaka i prześcieradło. Jasnowłosy odwrócił się do mnie i pocałował.
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem, po czym go namiętnie pocałowałem. ByungHun przykrył nas kocem, po czym zasnęliśmy, wtuleni w siebie.


8.08.2017

DongHyun&MinWoo BOYFRIEND - Boję się

Tytuł: Boję się
Bohaterowie: Kim DongHyun, No MinWoo, Jo KwangMin, Jo YoungMin, Lee JeongMin
Pairing: DongHyun x MinWoo
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: BOYFRIEND

   Dzisiaj po szkole postanowiłem zorganizować sobie wieczór filmów z chłopakami. Zaprosiłem KwangMina, YoungMina, JeongMina i DongHyuna. Chciałem odpocząć po egzaminach. Byłem szczęśliwy, że nareszcie mam je za sobą.
   Standardowo razem z bliźniakami wracałem do domu, ponieważ chłopaki mają po drodze. Wstąpiliśmy też do sklepu, żeby kupić coś do jedzenia. 
- Skoczę kupić piwo. - uśmiechnął się YoungMin.
- A ja pójdę po jakieś chipsy. - odpowiedział KwangMin.
- No to ja wezmę jakiś sok. - powiedziałem. Byłem jeszcze niepełnoletni, więc nie mogłem kupić, a co dopiero pić piwo. 
   Stałem przy regale z sokami, kiedy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu.
- Cześć MinWoo. - to był DongHyun. Trochę mnie przestraszył i wzdrygnąłem się. Chłopak się zaśmiał i sięgnął po sok jabłkowy. - Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć.
   Od razu spłonąłem rumieńcem. Mimo, że z chłopakiem dzieli mnie sześć lat różnicy, to nie czuję się przy nim niezręcznie. Ale teraz było trochę inaczej. Zarumieniłem się ze wstydu. Przestraszyłem się osoby, która od pewnego czasu mi się podoba.
- Halo, MinWoo. Żyjesz? - kiedy lekko mną potrząsnął, zdałem sobie sprawę, że na chwilę odpłynąłem.
- C-co...? Och, t-tak... - zająkałem się. W tej chwili wrócili bliźniacy. Kupiliśmy wszystko i ruszyliśmy do mnie całą czwórką. Po drodze dołączył do nas JeongMin i po paru minutach w końcu byliśmy u mnie. 
- Rozgośćcie się. - uśmiechnąłem się i zacząłem przygotowywać wszystkie przekąski. W kuchni dołączył do mnie DongHyun.
- MinWoo, pomóc ci? - spytał z uśmiechem.
- Nie trzeba, dziękuję. - odpowiedziałem, nie przerywając robienia kanapek. Nawet nie zauważyłem, kiedy z całego stosu zniknęła jedna.
- Robisz pyszne kanapki. - zaśmiał się. 
   Kiedy wszystko było gotowe, JeongMin odpalił film.
- Co nam przyniosłeś? - spytałem.
- Horror. - pochwalił się. - I to jeden z tych lepszych.
   Oglądaliśmy w ciszy. W końcu chłopaki powoli zaczęli się rozchodzić do pokoju dla gości. Zostałem tylko ja i DongHyun, który już przysypiał.
- Hyung, idź już spać. Film się już praktycznie kończy. - powiedziałem.
- No doooobrze. - ziewnął. - Ale może... poooomogę ci sprzątać.
- Nie trzeba. - uśmiechnąłem się. - Zrobię to rano.
   Poszliśmy do pokoju. Chłopak spał na wersalce, a ja na łóżku. Mówił, że mu to nie przeszkadza, więc nie było sensu protestować.
   - Nie... zostaw go... nie... NIE! - byłem pewny, że mój krzyk usłyszała połowa miasta. Usiadłem na łóżku z prędkością światła. Byłem spocony, a moje serce waliło jak szalone. Na policzkach czułem łzy i starałem się uspokoić oddech. DongHyun obudził się i również usiadł na łóżku. Widząc mnie w tym stanie, szybko usiadł obok mnie.
- MinWoo, co się stało? - objął mnie ramieniem.
- Ja... b-boję się... - szepnąłem.
- Spokojnie, to tylko zły sen. - przytulił mnie. - Będzie dobrze. Nie myśl o tym.
   Chłopak gładził mnie po plecach w celu uspokojenia. Trochę pomogło. Kiedy mnie puścił, otarł moje łzy i uśmiechnął się.
- Dziękuję i... przepraszam. - spuściłem głowę.
- Za co? - spytał lekko zaskoczony.
- No... że cię obudziłem. - podrapałem się po karku.
   DongHyun cicho się zaśmiał, a po chwili poczułem jego usta na moich! Zaskoczył mnie tym, ale nie protestowałem. Chłopak objął mnie w pasie, a ja zarzuciłem ręce na jego szyję. 
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem. Chłopak położył się obok mnie i przytulił mocno do siebie.
- Spróbuj zasnąć. I nie bój się. - powiedział.
- Kiedy jesteś przy mnie, nie mam się czego bać. - odpowiedziałem, a chłopak się uśmiechnął i pocałował mnie w czoło. Mocniej się w niego wtuliłem, po czym obydwaj zasnęliśmy. 


30.07.2017

Scenariusz Wonho - Kiedy robi ci niespodziankę


   Byłaś jedną ze stylistek zespołu Monsta X. Akurat dzisiaj, przed koncertem nakładałaś makijaż Wonho. Gdy skończyłaś, chłopak wstał i przed wyjściem na scenę, spojrzał na ciebie.
- Dziękuję. - szepnął, po czym uśmiechnął się ciepło i wyszedł za chłopcami.
   Wieczorem nie miałaś nic do roboty, więc poszłaś do swojego pokoju. Podczas czytania książki, usłyszałaś pukanie.
- Proszę. - w drzwiach zastałaś Wonho. Byłaś bardzo zaskoczona. - W-Wonho? Co ty tu robisz?
- Mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się. - Wszystkiego najlepszego.
   Zapomniałaś o swoich urodzinach. Byłaś jeszcze bardziej zaskoczona tym, że chłopak wie, kiedy je masz. I narazie był jedyną osobą z ekipy, która złożyła ci życzenia.
- Jeju, dziękuję. - otworzyłaś pudełeczko, w którym znalazłaś srebrny naszyjnik z małym serduszkiem. Wonho podszedł do ciebie i pomógł ci go zapiąć. 
- Siadaj, mam dla ciebie jeszcze coś. - puścił ci oczko, a w tle zaczęło lecieć All In chłopców. Chłopak również zaczął śpiewać, a twoje serce prawie się zatrzymało. Gdy Wonho skończył, zaczęłaś bić brawo.
- Dziękuję. - uśmiechnęłaś się, a na twoich policzkach zagościły rumieńce. Ciemnowłosy nachylił się nad tobą tak, że wasze nosy i czoła się stykały. Spojrzałaś na Wonho, a ten natychmiast cię pocałował. Zrobiło ci się gorąco, ale nie wyrażałaś sprzeciwu.
- Wszystkiego najlepszego. - szepnął i przytulił cię. Odwzajemniłaś gest, a na twojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. 

21.07.2017

DaeHyun&JongUp B.A.P - Tutaj i teraz

Tytuł: Tutaj i teraz
Bohaterowie: Moon JongUp, Jung DaeHyun
Pairing: DaeUp (DaeHyun x JongUp)
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk.
Zespół: B.A.P

   Wracałem dziś z treningu razem z DaeHyunem. Dużo rozmawialiśmy. Na chwilę też zatrzymaliśmy się, by obejrzeć zachód słońca. Stałem w miejscu i ciągle się uśmiechałem. Dae jednak ciągle patrzył na mnie.
- JongUp-ah, nie rozumiem jednej rzeczy. - mruknął.
- Jakiej? - spytałem z uśmiechem.
- Czemu ty nic nie robisz, tylko się uśmiechasz? - zaśmiał się starszy.
   Wzruszyłem ramionami, na co DaeHyun wybuchnął śmiechem. Poczochrał moje i tak już zmierzwione włosy, po czym ruszyliśmy dalej. 
- JongUp-ah, może przenocujesz u mnie? - spytał brunet.
- Jeśli nie robię ci tym problemu, to chętnie. - uśmiechnąłem się.
- Jakiego problemu? - odpowiedział zdziwiony chłopak. - To żaden problem.
   Ale chłopak na chwilę się zatrzymał.
- Wiesz, muszę ci coś jeszcze powiedzieć. - mruknął. - Bo wiesz, ja... jakby ci to powiedzieć...
- Najprościej, jak umiesz. - położyłem dłoń na jego ramieniu. Chłopak zaś chwycił moją drugą rękę i splótł nasze palce.
- Bo ja... jaciękocham. - powiedział na jednym wydechu. Zaśmiałem się i pocałowałem go.
- Ja ciebie też. - mruknąłem szczęśliwy.
   Objąłem chłopaka, a ten wplótł rękę w moje włosy. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy, a brunet spojrzał w moje oczy.
- Chodźmy do domu. - złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy.
   W środku DaeHyun pchnął mnie na ścianę i szybko zakluczył drzwi. Podszedł do mnie i nachylił się nade mną. 
- Zróbmy to... tutaj i teraz... - mimowolnie skinąłem głową, a chłopak wpił się w moje usta. Całował mnie bardzo łapczywie i namiętnie. W końcu zszedł na moją szyję, na której zostawiał malinki. Było mi cholernie gorąco i nie mogłem uspokoić odechu. DaeHyun szybko pozbył się naszych ubrań i zostaliśmy w samej bieliźnie. Chłopak jedną ręką drażnił moje sutki, a drugą masował mój członek przez bokserki. Z moich ust wydobywały się jęki, które bardziej pobudzały DaeHyuna. Językiem zataczał koła na moim podbrzuszu. Szybko przyparłem go do ściany i wpiłem się w jego usta. Zacząłem powoli schodzić na jego szyję. Następnie kontynuowałem swoją wędrówkę po jego trosie, nie pomijając sutków. Chłopak jęczał i wbijał mi paznokcie w plecy. Nie przeszkadzało mi to wogóle. W końcu pozbyłem się naszych bokserek i w tym samym czasie brunet lekko pchnął mnie na podłogę. Usiadł na mnie okrakiem i nachylił się nade mną. Pocałował mnie, a po chwili poczułem jego język na moim członku. Jęczałem, a kiedy już czułem, że dojdę, chłopak przestał.
- Rozluźnij się. - szepnął. Usiadł na podłodze i posadził mnie na swoich kolanach. Pocałował mnie i wkładał palce w mój odbyt. W końcu poczułem go w sobie. Krzyknąłem w usta DaeHyuna, a chłopak gładził mnie po plecach i głowie. W końcu lekko wypiąłem biodra, a chłopak zaczął się poruszać. Po chwili już przyśpieszył.
- DaeHyun! - doszedłem.
- JongUp! - brunet również. Chłopak opadł na panele i pociągnął mnie za sobą. Wylądowałem na jego torsie. Leżeliśmy tak przez chwilę. Potem DaeHyun wziął mnie na ręce, a ja dałem mu buziaka.
- Byłeś niesamowity. - szepnąłem rozanielonym głosem.
- Kocham cię. - odpowiedział chłopak i pocałował mnie.
- Ja ciebie też. - ułożyliśmy się na kanapie. DaeHyun przykrył nas kocem i po chwili zasnęliśmy.


18.07.2017

Scenariusz MinHyuk - Kiedy cię nie słucha


   Znałaś się z Monsta X dosyć długo. Byłaś ich najlepszą przyjaciółką i chłopcy bardzo lubili spędzać z tobą czas. Dzisiaj również postanowiłaś się do nich wybrać.
   Zapukałaś do drzwi. Chwilkę czekałaś, aż otworzył ci KiHyun.
- Cześć oppa! - uśmiechnęłaś się.
- Och, _____. Cześć! Proszę, wejdź. - ciemnowłosy zrobił ci miejsce i weszłaś do dormu. W salonie siedział ShowNu, I.M i HyungWon.
- Cześć noona. - przywitał się HyungWon.
- Och, witaj dongsaeng. - uśmiechnął się lider,
- Noona! - I.M zerwał się z miejsca i podbiegł do ciebie. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, ponieważ chłopak cię przytulił.
- Cześć wszystkim. - odpowiedziałaś, gdy maknae w końcu cię puścił. - A gdzie reszta?
- WonHo jest na zakupach, JooHeon chyba jest w kuchni a MinHyuk jest u siebie. - odpowiedział KiHyun.
   Chwilę rozmawiałaś z chłopakami, a po chwili w drzwiach wejściowych pojawił się WonHo.
- Cześć _____. - uśmiechnął się.
- Cześć oppa. - odpowiedziałaś, a z kuchni wybiegł JooHeon.
- Hyung, nareszcie! - zawołał rozpromieniony, a gdy się zaśmiałaś, dopiero wtedy czerwonowłosy zwrócił na ciebie uwagę. - Och, noona. Witaj.
- Cześć dongsaeng. - zmierzwiłaś mu włosy.
- Noona, idź przywitać MinHyuka. - zaproponował I.M.
- No dobra. - odpowiedziałaś i ruszyłaś do pokoju chłopaka.
   Chwilę stałaś pod drzwiami i biłaś się z własnymi myślami. Bardzo lubiłaś MinHyuka, ale nie chciałaś, żeby się dowiedział. W końcu przełamałaś się i zapukałaś. Odpowiedziała ci cisza. Zignorowałaś to i cichutko weszłaś do środka. Pokój chłopaka wyglądał jak pobojowisko, a sam MinHyuk spał sobie spokojnie, jak gdyby nigdy nic. Podeszłaś do łóżka i lekko go szturchnęłaś.
- Oppa... - powiedziałaś półgłosem. - Oppa...
   Chłopak nie reagował. Lekko potrząsnęłaś go za ramię, na co blondyn przekręcił się na drugi bok i mruknął. Westchnęłaś i poczochrałaś jego włosy.
- Oppa. - powiedziałaś nieco głośniej.
- Mhmmmmmm... noona? - spytał zaspanym i zachrypniętym głosem, podnosząc się jednocześnie do siadu. 
- Oppa, posprzątaj w pokoju. - powiedziałaś. 
- Póóóóóóźniej... - ziewnął.
- Och, oppa. - westchnęłaś i już miałaś iść, gdy blondyn złapał cię za rękę, a po chwili wylądowałaś pod nim. Otworzyłaś szerzej oczy, a twoje policzki zapłonęły czerwienią.
- Najpierw mam inną rzecz do zrobienia. - puścił ci oczko, po czym cię pocałował. Odpłynęłaś. MinHyuk całował cię delikatnie i słodko. Bardzo ci się podobało. 
- No to co, teraz sprzątanie. - uśmiechnął się.
- Zaczekaj. - powiedziałaś. - Ja bym jeszcze poleżała...
   Blondyn uśmiechnął się, po czym zajął miejsce obok. Objął cię ramieniem i bawił się twoimi włosami. Chciałaś, żeby ta chwila trwała wiecznie. Obok MinHyuka czułaś się wyjątkowo.