15.08.2017

HongBin&GongChan VIXX; B1A4 - Też cię kocham

Tytuł: Też cię kocham
Bohaterowie: Lee HongBin, Shik GongChan, Han SangHyuk (Hyuk)
Pairing: HongChan (HongBin x GongChan)
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: VIXX, B1A4

- GongChan! - krzyknąłem. - GongChan!
Czy on zniknął na dobre? Wybiegł z domu po naszej rozmowie i nie wraca już od półtorej godziny. Martwię się o niego. To wszystko przeze mnie! A jak sobie coś zrobił?
- Hyung, nie martw się. Znajdziemy go. - pocieszał mnie Hyuk.
- A jak coś mu się stało? - spytałem roztrzęsiony.
- Znajdziemy go. Obiecuję hyung. - maknae mocno mnie przytulił i ruszyliśmy dalej. - Ja pójdę pod lasek, a ty sprawdź park.
Skinąłem głową i udałem się w wyznaczone miejsce. Było już grubo po 23. Było zimno i z nieba leciała lekka mrzawka. A ja latałem po parku i nigdzie nie widziałem GongChana. Nagle usłyszałem za sobą kroki. Ale kiedy się odwróciłem, nie było tam nikogo.
- Jesteś przewrażliwiony... - szepnąłem do siebie i ruszyłem dalej. Ale teraz doszło uczucie bycia obserwowanym. Chyba oglądam za dużo horrorów. Znów słyszę te kroki. Postanowiłem przyspieszyć, co nie było najlepszym pomysłem. Ten "ktoś" również przyspieszył, więc zacząłem biec.
Kiedy już nie słyszałem kroków, zatrzymałem się. Co jak co, ale moja kondycja powoli spada. Rozejrzałem się dookoła, a po chwili usłyszałem szelest w krzakach. Podszedłem bliżej i zajrzałem w nie. Nagle wyskczył z nich królik, na co odskoczyłem do tyłu.
- Boże, boisz się królika... - przybiłem sobie piątkę z czołem. Nagle coś, a raczej ktoś złapał mnie w pasie, zakrywając usta. Nie zdążyłem nic zrobić, gdyż zostałem przyparty do drzewa przez... GongChana! Ucieszyłem się i ciężko oddychając, osunąłem się na trawę. - GongChan, przestraszyłeś mnie i to bardzo. Nie uciekaj tak nigdy więcej. Bardzo się bałem.
Chłopak kucnął przede mną, po czym nachylił się w moją stronę i niespodziewanie mnie pocałował. Oddałem pocałunek, po czym zarzuciłem ręce na szyję ciemnowłosego i wykonywałem okrężne ruchy palcami na jego plecach. 
- Kocham cię... - szepnął chłopak, gdy się ode mnie oderwał.
- Też cię kocham... - zaśmiałem się i mocno go przytuliłem. 
Kiedy wstaliśmy, chłopak mocno mnie objął, po czym zaczął się kręcić. Cały czas trzymałem zewnętrzną część jego dłoni i śmiałem się razem z nim.
- Wariat... - zaśmiałem się, kiedy mnie odstawił. Spojrzałem mu w oczy i ponownie go pocałowałem. - Czemu uciekłeś?
- Bo kiedy ci powiedziałem co czuję, ty się nie odezwałeś. Myślałem, że mnie wyśmiejesz... - spuścił głowę, a ja splotłem nasze dłonie razem i przysunąłem się bliżej. 
- Nigdy bym cię nie wyśmiał. Za bardzo cię kocham głupku... - mocno go przytuliłem i pocałowałem w szyję. Ze złączonymi dłońmi wróciliśmy do domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz