10.08.2017

C.A.P&L.Joe TEEN TOP - Hyung... please, help me!

Tytuł: Hyung... please, help me!
Bohaterowie: Bang MinSoo (C.A.P), Byun ByungHun (L.Joe)
Pairing: C.A.P x L.Joe
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: TEEN TOP


- Hyung! Proszę, pomóż mi! - ten zwrot z ust L.Joe słyszę już dzisiaj enty raz. I szczerze, mam już dosyć. To, że ByungHun jest chory, nie znaczy, że reszta zespołu ma być na KAŻDE jego zawołanie. -Hyung!
- Yah... już idę! - odpowiedziałem i ruszyłem do jego pokoju. W środku zastałem totalne pobojowisko. Wszędzie walały się chusteczki, puste opakowania po lekarstwach i jakieś inne papierki. 
- Hyuuuuung... możesz tu posprzątać? - jęknął. Westchnąłem cicho i ruszyłem po worek.
---------------
L.Joe w końcu jest zdrowy. Ale najdziwniejsze było to, że chłopak zawsze tylko mnie wzywał do pomocy. A zresztą... ale Joe ciągle krąży mi po głowie. Nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje. Ciągle myślę o ByungHunie. I te myśli są trochę... zboczone. Yah! Czy to możliwe, że on mi się podoba?
- Hyung, coś się stało? - z zamyślenia wyrwał mnie głos L.Joe.
- Co..? Ah, nic... - odpowiedziałem. 
- Hyuuuuung... - jęknął uroczo. Wiem już, co się święci. - Chcę z tobą porozmawiać. Ale w cztery oczy.
Uh, jednak się pomyliłem. W środku odetchnąłem, po czym ruszyłem za niższym. Poszliśmy do pokoju chłopaka i usiedliśmy na łóżku.
- Chciałbym, żebyś mi pomógł w ostatniej sprawie... - powiedział cicho. - Bo wiesz... chyba się zakochałem.
- Serio? - auć, zabolało. Bardzo. - To kim jest ta szczęściara?
- I tu jest problem. - spuścił głowę.
- Czemu? - spytałem nieco zbity z tropu.
- Bo to jest... facet. - szepnął i odwrócił głowę. 
- Mhm... - mruknąłem. - I w czym mam ci pomóc?
- Nie wiem co mam zrobić, żeby w końcu zwrócił na mnie uwagę... - odpowiedział smutno.
- Wiesz... możesz na przykład do niego podejść i zagadać na jakiś ciekawy temat. Albo zrobić mu niespodziankę. Co lubi? - spytałem. W głębi byłem smutny. Nawet bardzo. 
- Rysować, projektować i często ćwiczy na siłowni. - odpowiedział.
- Możesz coś dla niego stworzyć. Uzna, że to bardzo pomysłowe i kreatywne z twojej strony. No i będzie to jedyny i taki od serca prezent. - odpowiedziałem, patrząc w przestrzeń. 
- Dziękuję hyung. - chłopak objął mnie i wybiegł z pokoju w podskokach. Nieco przybity wróciłem do swojej sypialni. Rzuciłem się na łóżko i schowałem głowę między poduszkami. 
Nawet nie wiem, która już była godzina. Leżę i leżę. Po pewnym czasie usłyszałem pukanie. Cicho mruknąłem i zamknąłem oczy, kiedy do ciemnego już pokoju wpadło światło z korytarza.
- Hyung? - usłyszałem w ciemności głos ByungHuna.
- Hmmm? - odpowiedziałem półprzytomny i schowałem twarz w poduszkę.
- Ja... chcę ci coś powiedzieć... - zamknął drzwi, widząc moją reakcję. - Wszystko gra?
- Ha, pewnie, że tak! Czuję się znakomicie! - odpowiedziałem z histerycznym śmiechem i nutką sarkazmu. - Nigdy nie było lepiej.
- Hyung... przerażasz mnie... - odpowiedział chłopak i odsunął się nieco ode mnie.
- Czy ty tego nie widzisz? - warknąłem teraz już bardziej ostro. - Nie widzisz moich uczuć? Tego, co do ciebie czuję! Ja cię kocham!
Wykrzyczałem mu to prosto w twarz, a moje oczy się zaszkliły. Nigdy nie płakałem w obecności zespołu, ale teraz moje uczucia wzięły górę. Po moich policzkach płynęły strużki łez. Przez światło księżyca wpadające przez okno, widziałem spokojne ruchy mojego przyjaciela. Na jego twarzy pojawił się... uśmiech? Pokręcił głową i podszedł do mnie.
- Zostaw mnie! Wyj... - nie dał mi dokończyć. W ciemności poczułem na swoich ustach jego. Moja ręka zastygła w połowie drogi do jego. ByungHun uśmiechał się między pocałunkami i złapał moją twarz w dłonie, po czym swoimi kciukami zaczął ocierać moje łzy. W końcu oderwał się ode mnie i uśmiechnął się.
- Co to było? - szepnąłem.
- Niespodzianka. Chociaż teraz wiem, że moja miłość odwzajemnia moje uczucia. - zaśmiał się.
- Nie rozumiem... - podrapałem się po karku.
- Jezu, kocham cię głupku. - powiedział i ponownie mnie pocałował. Nie, to musi być sen.
- Czy to mi się śni? - spytałem, gdy jasnowłosy na moment się ode mnie oderwał.
- To jest prawda... - szepnął i pchnął mnie delikatnie na łóżko. Usiadł na mnie i nachylił się nad moim uchem. Zamknąłem oczy i poczułem, jak ByungHun lekko przygryza, a następnie liże mój płatek ucha. Nagle jego dłoń "przypadkiem" znalazła się na moim wrażliwym miejscu.
- Ach... - jęknąłem. Ułyszałem, jak jasnowłosy cicho się zaśmiał. 
- Uroczo jęczysz. - szepnął mi do ucha, po czym zaczął zdejmować moją koszulkę. Po chwili pozbył się również swojej. Ponownie zaczął mnie całować, ale tym razem bardziej zachłannie i namiętnie. Jedną rękę wplotłem w jego włosy, a drugą złapałem jego członek. Chłopak jęknął mi w usta, na co trochę się uśmiechnąłem. W końcu chłopak zaczął całować moją szyję, gdzie zostawiał malinki. Schodził coraz to niżej, na obojczyki, ramiona i tors. Rękami zaczął pocierać moje sutki, a ja na przemian wzdychałem i mruczałem. ByungHun tylko się uśmiechnął i kontynuował swoją zabawę. W końcu nie wytrzymałem i pchnąłem go lekko. Usiadłem na nim okrakiem i teraz to ja zacząłem się z nim bawić. Zawisnąłem nad chłopakiem i nachyliłem się nad nim.
- Nie oddam cię nikomu... - szepnąłem.
- Nie chcę nikogo innego... - odpowiedział równie cicho, a ja go pocałowałem. Schodziłem na jego szyję, ramiona, obojczyki i tors. Kiedy zająłem się jego sutkami, chłopak zaczął jęczeć w bardzo uroczy sposób. Nawet nie zauważyłem, kiedy młodszy ponownie przejął inicjatywę i znów znalazłem się pod nim. Chłopak począł całować mój brzuch i jedną ręką mocował się z moimi spodniami. W końcu zdarł je ze mnie jednym ruchem. Ja zacząłem powoli zsuwać mu z bioder jego dresy. Zostaliśmy w samych bokserkach. Kiedy złapałem jego członek przez materiał bielizny, chłopak ponownie jęknął, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Zacząłem ściągać z niego bieliznę. Robiłem to powoli, żeby się z nim nieco podroczyć, ale chyba jestem zbyt niecierpliwy. W końcu nawzajem zaczęliśmy sobie ją zdejmować. Chłopak przejechał palcami po mojej męskości, na co jęknąłem.
- No zrób coś w końcu... - jęknąłem nieświadomie. ByungHun się zaśmiał i nagle poczułem jego ciepły język na moim członku. Kiedy już prawie doszedłem, chłopak puścił moje przyrodzenie. Ponownie nade mną zawisł i zaczął we mnie wchodzić. Bolało, jak cholera. Złapałem chłopaka za włosy i przyciągnąłem do pocałunku. Jasnowłosy zaczął się we mnie poruszać. Raz wolno, raz szybko.
- Ach... MinSoo! - krzyknął i opadł obok mnie. Uśmiechnąłem się mimowolnie i odwróciłem się w jego stronę. Złapałem go w pasie i przekręciłem tak, by leżał plecami do mnie. Splotłem nasze palce i powoli zacząłem w niego wchodzić. Całowałem jego szyję, zaś ByungHun tylko jęczał i dyszał.
- Och, ByungHun! - doszedłem. Przeczesałem dłonią mokre od potu włosy i sięgnąłem po chusteczki. Wytarłem siebie, chłopaka i prześcieradło. Jasnowłosy odwrócił się do mnie i pocałował.
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem, po czym go namiętnie pocałowałem. ByungHun przykrył nas kocem, po czym zasnęliśmy, wtuleni w siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz