28.08.2017

HyunSeung&YoSeob HIGHLIGHT - You're so cute

Tytuł: You're so cute
Bohaterowie: Yang YoSeob, Jang HyunSeung
Pairing: HyunSeob
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: HIGHLIGHT

Po dzisiejszym występie byłem wykończony. Udało mi się chyba trzy razy upaść. Niby jestem już do tego przyzwyczajony, ale nadal to zawstydzające. A fani i zespół wmawiają mi, że jestem wtedy uroczy. Muszę nad sobą trochę popracować.
W dormie bez słowa poszedłem do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i patrzyłem zamyślony w okno, po którego drugiej stronie była już ciemna noc. 
- Jak mogę być taką niezdarą? - jęknąłem i przykryłem twarz poduszką. Wypuściłem powietrze i przekręciłem się na drugi bok. Momentalnie odskoczyłem na drugi koniec łóżka. Obok mnie leżał HyunSeung.
- Co tam mówiłeś, YoSeob? - spytał ze śmiechem. 
- N-nic... - spaliłem buraka.
- Jesteś uroczy. - powiedział i uśmiechnął się słodko. Yah, ale on mnie pociąga.
Nie odzywając się, odwróciłem się na plecy. HyunSeung przybliżył się do mnie tak, że czułem jego ciepły oddech na mojej szyi. Przełknąłem ślinę i czułem, jak przechodzą mnie ciarki.
- Czemu tak bez słowa poszedłeś? - spytał i spojrzał na mnie, robiąc smutną minę. Nie odpowiedziałem i nadal tępo patrzyłem w sufit. - YoSeob, rozmawiaj ze mną. Błagam...
Odwróciłem się tyłem do chłopaka. Było mi nieco dziwnie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu i do tego w łóżku. Usłyszałem ciche westchnięcie starszego, a po chwili skrzypnięcie łóżka. Chłopak chciał wyjść, ale złapałem jego dłoń. Momentalnie na mnie spojrzał. 
- HyunSeungie, proszę zostań. - szepnąłem.
- Ale ciągle mnie ignorujesz. Dlaczego?! - krzyknął. 
- Bo... bo... - zająkałem się. Przełknąłem ślinę i spojrzałem mu prosto w oczy. - Bo cię kocham!
Wykrzyczałem mu to prosto w twarz. Na policzkach czułem wypieki i łzy. Nagle HyunSeung przyciągnął mnie do siebie i pocałował, gładząc jednocześnie mój policzek. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Chłopak coraz bardziej pogłębiał pocałunek i oderwał się ode mnie, kiedy zabrakło nam powietrza. Spojrzałem na chłopaka, który tylko się uśmiechnął i mocno mnie przytulił. A ja? Ja znów się rozpłakałem.
- Nie płacz YoSeobie... - szepnął wyższy i pocałował mnie w czoło. Wytarłem łzy i ponownie spojrzałem wyższemu w oczy. - Kocham cię.
Jang ponownie mnie pocałował, ale bardziej namiętnie. Napierał na mnie i w końcu upadliśmy na łóżko. W tym samym momencie dłoń chłopaka wylądowała na moim członku. Jęknąłem mu w usta, a HyunSeung uśmiechnął się tryumfalnie. Poczułem, jak zaczyna ściągać moją bluzę, więc ja zająłem się jego koszulą. W końcu starszy począł całować moją szyję i obojczyki, zostawiając tam malinki. Moje policzki płonęły od gorąca. Całował mnie po torsie, nie pomijając sutków. Dyszałem i jęczałem, co pobudzało starszego do pracy. Kiedy znalazł się na brzuchu, zaczął zdejmować moje spodnie. Kiedy ich już na sobie nie miałem, pozbył się również swoich. Gdy już chciał zdjąć mi bokserki, pchnąłem go lekko na plecy i usiadłem na nim. Wpiłem się w jego usta i schodziłem coraz niżej, zostawiając po sobie malinki. Rękami drażniłem jego sutki, a chłopak w odpowiedzi dyszał i mruczał. W końcu zacząłem zsuwać jego bokserki. Kiedy już ich nie miał, ponownie pchnął mnie do pozycji leżącej. Złapałem delikatnie jego członek, na co odpowiedział mi przeciągłym jęknięciem. Uśmiechnąłem się zawadiacko, ale kiedy HyunSeung pozbył się moich bokserek, cicho jęknąłem i spłonąłem rumieńcem. Jang uśmiechnął się i ujął mój członek w usta. Zaczął go ssać, lizać i całować. Kiedy prawie doszedłem, chłopak przestał. Ponownie na jego twarzy zagościł uśmiech, a ja w tym czasie położyłem się na nim i zacząłem bawić się jego przyrodzeniem. Mina chłopaka wyrażała zadowolenie.
- No zrób coś w końcu... - jęknął naburmuszony po chwili. Uśmiechnąłem się, po czym cmoknąłem go w nos i ująłem główkę jego członka w usta.
- Yah, YoSeob! - połknąłem wszystko. Ponownie zostałem pchnięty i poczułem, jak chłopak wkłada palce w mój odbyt. W końcu zastąpił je swoim członkiem. Krzyknąłem, ale HyunSeung pocałował mnie namiętnie i powoli zaczął się poruszać. Było mi tak dobrze. Chłopak doszedł drugi raz i opadł obok mnie. Przysunąłem się do ciemnowłosego i powoli zacząłem w niego wchodzić. W tym samym czasie całowałem jego szyję i pieściłem jego członek.
- Przyjemnie? - zapytałem cicho. W odpowiedzi otrzymałem przeciągły jęk chłopaka. Uśmiechnąłem się i przyspieszyłem.
- HyunSeung! - doszedłem. Sięgnąłem po chusteczki i wytarłem siebie, chłopaka i pościel. Położyłem się obok HyunSeunga, a ciemnowłosy odwrócił się do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię YoSeobie. - powiedział i nim zdąrzyłem odpowiedzieć, pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłem mu ręce na szyję i po chwili chłopak oderwał się ode mnie, co spotkało się z moim jękiem niezadowolenia.
- Też cię kocham. - odpowiedziałem, po czym położyłem się na jego klatce piersiowej. HyunSeung uśmiechnął się i gładził mój policzek. Przymrużyłem oczy i bardziej wtuliłem się w chłopaka.
- Dobranoc YoSeobie. - mruknął i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc HyunSeungie. - odpowiedziałem równie cicho i zasnęliśmy.


21.08.2017

Scenariusz BaekHyun - Kiedy pisze dla ciebie wiersz


   Wczorajszy dzień należał do jednych z lepszych. Spotkałaś się wtedy ze swoim przyjacielem - BaekHyunem, którego nie widziałaś od pół roku. Bardzo miło spędziliście dzień. Wieczorem chłopak obiecał, że następnego dnia również się spotkacie.
   Rano zostałaś obudzona dzwonkiem do drzwi. Był to listonosz.
- Pani ____? - spojrzał na ciebie.
- Tak. - mężczyzna wręczył ci list. - Dziękuję.
   W domu okazało się, że dostałaś coś od BaekHyuna. Otworzyłaś kopertę i zaczęłaś czytać.
"Moje szczęście jest wplecione w litery Twojego imienia, wypełnia szeptem miejsce, w którym spotykają się nasze oddechy. Kocham melodię Twojego serca, gdy miłością bije. Pragnę tego rytmu. Z każdą myślą o Tobie w sercu moim goręcej. Gdy tylko zamknę oczy na dnie mojej duszy każdego dnia mocnej płonie miłości głód. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Ciebie, tu obok mnie..."
   Twoje serce zabiło szybciej. Ponownie usłyszałaś dzwonek do drzwi. W progu zastałaś dużą paczkę z twoim imieniem i adresem. Postawiłaś ją na kuchennym stole. Kiedy ją otworzyłaś, wyleciało z niej kilkanaście pudroworóżowych balonów, a na dnie zastałaś średniej wielkości pluszowego misia. Po chwili w drzwiach pojawił się BaekHyun.
- Podoba ci się? - zapytał z szerokim uśmiechem.
- Zaraz, jak to napisałeś? "Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Ciebie..." - uśmiechnęłaś się, a chłopak niemal natychmiast cię pocałował. Obydwie ręce ułożył na twojej talii i podniósł cię. Twoje serce biło jak szalone i nie chciałaś kończyć tej chwili.

17.08.2017

Takuya&Shin Cross Gene - Lokator

Tytuł: Lokator
Bohaterowie: Terada Takuya, Shin WonHo
Pairing: Takushin (Takuya x Shin)
Gatunek: One Shot, Romans, Erotyk
Zespół: Cross Gene

Takuya POV

Włóczyłem się po już ciemnym Seulu w poszukiwaniu mojego nowego mieszkania, które będę dzielił z pewnym chłopakiem. Nie miałem nic przeciwko temu. Ale od tego chodzenia, nogi odmawiały mi posłuszeństwa, bardzo chciało mi się pić, byłem głodny, a moje oczy same się zamykały. Bycie od 4 rano na nogach nie jest najlepszym pomysłem. Ale musiałem zdążyć na pociąg. 
W końcu usiadłem na jakimś przystanku. Wyciągnąłem telefon i niemalże od razu zacisnąłem powieki. Światło wyświetlacza strasznie raziło moje oczy. Nieco zmniejszyłem jasność i mogłem w końcu sprawdzić godzinę.
- 22... - mruknąłem cicho. Niby była już prawie wiosna i miało się robić nocą cieplej, ale oczywiście nie założyłem na siebie nic, oprócz koszulki i spodenek za kolano. Rozejrzałem się po okolicy i nareszcie zobaczyłem ten dom. Zerwałem się z miejsca, złapałem walizkę, plecak i udałem się pod drzwi. Wypuściłem powietrze i nieśmiało zapukałem do środka. Trochę dygotałem, więc zacząłem szybko pocierać ramiona.

Shin POV

Właśnie szykowałem sobie kolację. Było już po 22, a ja czekałem na mojego współlokatora. 
- Ech, chyba dzisiaj już nie przyjdzie... - westchnąłem i wróciłem do parzenia herbaty. Nagle usłyszałem ciche pukanie. Odstawiłem czajnik i ruszyłem do drzwi.
- Cześć. - na ganku zastałem zmarzniętego, wysokiego i naprawdę ładnego chłopaka z walizką.
- Cześć. Wchodź szybko, bo zaraz się przeziębisz. - złapałem go za nadgarstek i wprowadziłem do środka. - Pewnie jesteś głodny.
- Trochę... - kiedy usłyszałem głośne burczenie, cicho się zaśmiałem.
- Masz szczęście, bo akurat robię kolację. - uśmiechnąłem się i poprowadziłem go do kuchnio-salonu. - Rozgość się.
Chłopak niepewnie usiadł na kanapie i odstawił walizkę. Postawiłem przed chłopakiem talerz kanapek i kubek herbaty. 
- Trzymaj. - podałem jasnowłosemu koc, który od razu zarzucił sobie na ramiona. - Jest zimno, prawda?
- Tak. - zaśmiał się nerwowo. - Jestem Terada Takuya.
- Shin WonHo. Miło mi. - skłoniłem się. 
Razem z Teradą zjedliśmy kolację, oglądając przy tym telewizję. Później szybko pozmywałem i wróciłem do chłopaka. 

Takuya POV

Obudziłem się na kanapie, okryty kocem. A przysiągłbym, że usnąłem na siedząco. Przeciągnąłem się, a przy stole usłyszałem cichy śmiech.
- Dzień dobry. - zaśmiał się WonHo.
- Dzień doooobry... - ziewnąłem z uśmiechem. - Która godzina?
- 10. Dobrze się spało? - spytał, podając mi kubek kawy.
- Całkiem, całkiem. - zaśmiałem się i upiłem łyk napoju.
Nasze śniadanie minęło w przyjemnej atmosferze. Rozmowy, żarty i śmiech. Później razem z Shinem posprzątaliśmy, a ja mogłem się nareszcie rozpakować. WonHo jeszcze pokazał mi swój pokój, garderobę i łazienkę. Poszedłem wziąć szybki prysznic po wczorajszym dniu. Pod strumieniem ciepłej wody mogłem spokojnie poukładać swoje myśli. WonHo był naprawdę spoko. Ale przypomniałem sobie o pewnym chłopaku, który w przeszłości strasznie mnie zranił. Miałem nadzieję, że może Shin tego nie zrobi. Było mi wtedy naprawdę przykro...
Kiedy wyszedłem już z kabiny, wytarłem się dokładnie ręcznikiem i założyłem szare dresy i czarny t-shirt. Podszedłem do lustra i podparłem się o umywalkę. 
- Takuya, spokojnie... zapomnij o nim... - powtarzałem do siebie. Ochlapałem twarz zimną wodą i wypuściłem powietrze. Oparłem się o ścianę, po której po chwili osunąłem się na podłogę. Westchnąłem i przetarłem oczy.
- Takuya... żyjesz tam? - przez drzwi usłyszałem nieco stłumiony głos WonHo. Po chwili zawahania zajrzał niepewnie do środka. - Wszystko dobrze?
- Tak, wszystko dobrze. Tylko nie za dobrze się czuję... - powiedziałem i spojrzałem mu w oczy. 

Kilka dni później

Shin POV

Takuya zdawał się już przyzwyczaić do mieszkania ze mną. I jest naprawdę fajnym chłopakiem. Ale za każdym razem, gdy tylko spojrzy mi prosto w oczy, moje kolana są jak z waty. Ale to niemożliwe, żebym zakochał się w chłopaku, którego znam od kilku dni...
Po zjedzeniu obiadu, poszedłem do pokoju. Musiałem iść na spotkanie biurowe. Założyłem białą koszulę, czarne spodnie i tego samego koloru marynarkę. Włosy zaczesałem do tyłu i zostało mi tylko zawiązanie krawatu.
Zszedłem do salonu, gdzie znajdowało się duże lustro. Terada siedział w luźnych ubraniach na kanapie i oglądał jakiś program.
- Dokąd idziesz hyung? - spytał z uśmiechem.
- Na spotkanie w biurze. - westchnąłem i usłyszałem cichy śmiech młodszego. 
- Ja to zrobię. - nawet nie zauważyłem, kiedy Terada lekko pchnął mnie na ścianę i zajął się moim krawatem. Przy wiązaniu go, uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- O czym myślisz? - spytałem półgłosem.
Chłopak nic nie powiedział, tylko wolną rękę oparł o ścianę obok mojej głowy i uważnie mi się przyglądał.
- C-co ty robisz? - spytałem cicho. Ponownie odpowiedziała mi cisza i głębokie spojrzenie chłopaka, świdrujące mnie na wylot. Moje oczy kształtem przypominały pięciozłotówki, a usta uformowały się w kształt "o".
- Te gwoździe wystające ze ściany przeszkadzały mi już od pierwszego dnia. - zaśmiał się i zabrał obie ręce, lecz nadal pozostając dosyć blisko mnie. - A teraz jest lepiej. 
Spojrzałem obok i faktycznie. Gwóźdź był wbity spowrotem, a Terada szeroko się uśmiechał. 
- Wbiłeś go swoją dłonią? - spytałem lekko zdziwiony.
- No wiesz... jestem silniejszy, niż się zdaje. - zaśmiał się. 

Takuya POV

Już miałem odchodzić, kiedy poczułem ciepłą dłoń chłopaka na nadgarstku, a po chwili zostałem delikatnie pchnięty i przyparty do ściany przez Shina.
- Czy ty ze mną pogrywasz? - spytał.
- J-ja... nie wiem, o czym mówisz... - zbił mnie nieco z tropu. 
Nie dostałem odpowiedzi. Ciemmowłosy wpatrywał się w moje oczy i powoli przybliżał swoją twarz do mojej. Przełknąłem ślinę i czekałem na jego ruch. Nasze twarze dzieliły milimetry, które po chwili zniknęły. WonHo zaczął mnie całować! Ale był to bardzo delikatny i nieśmiały pocałunek. Przymknąłem oczy i zarzuciłem ręce na jego szyję. Bardziej się w niego wpiłem. Chłopak objął mnie w talii, a ja zacząłem na niego napierać całym ciałem. Shin, by się nie przewrócić, skierował się na kanapę, ale upadł tak, że znalazłem się pod nim. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Uśmiechnąłem się, a moje policzki od razu przybrały czerwony odcień.
- Jesteś uroczy, kiedy się rumienisz... - usłyszałem nad swoim uchem. Moje policzki jeszcze bardziej zapłonęły, na co starszy jedynie się zaśmiał. - Muszę już iść. Do później.
I wyszedł. Ale kiedy mnie pocałował... to było niesamowite. Jeszcze nigdy nic takiego nie czułem.

Shin POV 

Do domu wróciłem dosyć późno. Cicho zdjąłem buty i ruszyłem do salonu, gdzie zastałem przeuroczy widok. Takuya spał na kanapie, przytulając do siebie koc i mrucząc coś przez sen. Nie wyłączył telewizora. Uśmiechnąłem się, po czym podszedłem do niego i pocałowałem go w czoło. Jasnowłosy od razu otworzył oczy.
- Hyung... - powiedział cicho.
- Wiesz, że mogłeś iść spać... - zaśmiałem się. Terada złapał mnie za włosy, a po chwili na moich ustach poczułem jego. Nawet nie wiedziałem, kiedy znalazłem się pod nim. Takuya nagle (nie)chcący złapał mnie za krocze. Jęknąłem mu w usta, na co ten cicho się zaśmiał. Czyli tak się bawimy... 
Udało mi się podnieść do siadu, po czym wstałem, tym samym odrywając się od młodszego. Ten tylko jęknął w geście niezadowolenia. Zaśmiałem się, po czym złapałem go za dłonie i przyciągnąłem do siebie. Kiedy Takuya wtulił się we mnie, sprawnie przerzuciłem go przez moje ramię.
- Yah, hyung! Odstaw mnie!!! - zaczął mnie klepać po plecach, a ja tylko się śmiałem. 
- Spokojnie, to tylko początek twojej kary... - zaśmiałem się i pokierowałem się do mojej sypialni. Tam delikatnie rzuciłem jasnowłosego na łóżko i usiadłem na nim okrakiem. Spojrzałem mu w oczy, po czym zacząłem zdejmować jego koszulkę. Pozbyłem się również swojej i przywarłem do jego ust. Nagle poczułem, jak Takuya zsuwa ze mnie moje spodnie. Uśmiechnąłem się i odwdzięczyłem się mu tym samym. Zostaliśmy w samych bokserkach. Oderwałem się od ust Terady i zacząłem całować jego szyję, ramiona i obojczyki, zostawiając tam malinki. Chłopak dyszał i jęczał. Całowałem jego klatkę piersiową, nie pomijając sutków, po czym dotarłem do brzucha. W końcu nie mogłem wytrzymać i zębami zacząłem zdejmować jego bieliznę.

Takuya POV

Shin pozbył się moich bokserek. Podniosłem się na łokciach i pchnąłem go lekko. Usiadłem na nim i teraz ja zacząłem się bawić. Językiem wyznaczyłem drogę od jego ust do sutków, które lekko przygryzłem, całowałem i ssałem. Na szyi zostawiłem malinki, a jedną ręką masowałem członek chłopaka przez materiał bokserek. WonHo jęczał i wił się pode mną, co bardziej mnie pobudzało. W końcu jednym ruchem zdarłem jego bokserki i palcami przejechałem po jego męskości. 
- Ach... - jęknął rozkosznie. Uśmiechnąłem się i wziąłem jego członek do ust. Językiem zataczałem koła na przyrodzeniu ciemnowłosego i poruszałem głową, raz w przód a raz w tył. 
- Yah, Takuya! - połknąłem wszystko. Spojrzałem na Shina, który ponownie wpił się w moje usta. Poczułem jego ciepłą dłoń na moim członku. Gładził go delikatnie, co jakiś czas lekko zaciskając go w dłoni. 
- Hyung, no zrób coś... - jęknąłem w końcu. Shin jedynie cicho się zaśmiał i wziął mój członek do ust. Westchnąłem i czułem, że zaraz dojdę, ale w tym momencie chłopak puścił moje przyrodzenie. Spojrzałem na niego z wyrzutem, na co ciemnowłosy obrócił mnie tyłem do siebie. Poczułem, jak wkłada palce w mój odbyt. W końcu poczułem go w sobie. 
- AAAAAAAAAAAA!!! - krzyknąłem. Z oczu poleciało mi kilka łez, które WonHo szybko otarł. Pocałował mnie i zaczął się poruszać. 
- Takuya! - chłopak ponownie doszedł. Kiedy opadł obok mnie, przysunąłem się bliżej, po czym powoli i delikatnie zacząłem w niego wchodzić. W tym samym czasie całowałem ciemnowłosego po szyi, zaś wolną ręką zacząłem pieścić jego członek. Shin jęczał w bardzo uroczy sposób, a ja czułem, że dojdę.
- WonHo! - opadłem na poduszkę obok Shina. Dysząc, sięgnąłem po chusteczkę i wytarłem siebie, ciemnowłosego i materac. WonHo przykrył nas kołdrą i ponownie mnie pocałował.
- Kocham cię... - szepnął. Nareszcie mogłem to od niego usłyszeć.
- Ja ciebie też... - odpowiedziałem i mocno go przytuliłem. 

Shin POV

Kiedy się obudziłem, było już około południa. A Takuya spał wtulony we mnie, z głową na mojej klatce piersiowej. Uśmiechnąłem się i zacząłem bawić się jego włosami. Młodszy coś mruknął i powoli otworzył oczy. Spojrzał na mnie lekko zaspanym wzrokiem i uśmiechnął się.
- Dzień dobry. - powiedziałem półgłosem.
- Dzień dobry. - odparł nieco zachrypniętym głosem. Palcami delikatnie gładził mój tors, zaś ja nie zaprzestałem mojej zabawy jego włosami. 
- Chodźmy na śniadanie. - uśmiechnąłem się.
- Ja bym jeszcze poleżał... - przeciągnął się. Wykorzystałem ten moment i przerzuciłem go na plecy, jedną ręką przytrzymując jego obie nad głową. Uśmiechnąłem się i zacząłem go łaskotać. Chłopak śmiał się w niebo głosy i tarzał się po łóżku. Miał tak rozbrajający śmiech, że sam zacząłem się śmiać. 
- Hyung... przestań... proszę...! - błagał przez śmiech. Nie poddałem się mu i dalej go łaskotałem. Tak kochałem się z nim drażnić. Był bardzo uroczy, kiedy się denerwował. - Hyung...!!!
Ostatni raz się zaśmiałem i w końcu go puściłem. Takuya próbował złapać oddech i patrzył na mnie z mordem w oczach. 
- No co? Jeśli chcesz, możemy się tak bawić codziennie... - zaśmiałem się i w ostatniej chwili uniknąłem złapania. Wybiegłem z sypialni i starałem się schować przed Teradą. 
- Zginiesz dzisiaj Shin WonHo! - krzyknął.
- Też cię kocham! - zaśmiałem się, obiegając stół kuchenny. W końcu chłopak złapał mnie i dosłownie rzucił na kanapę. Usiadł na mnie, złapał moje nadgarstki i powoli zaczął podwijać moją koszulkę, którą szybko założyłem. Chłopak miał na sobie tylko bokserki. 
- A teraz ja się pobawię... - zaśmiał się złowieszczo.
- Nie!!! - krzyknąłem, ale poczułem, jak chłopak wpija się w moje usta i gładzi mój brzuch. Myślę sobie, że nie jedna ciekawa historia przytrafi mi się z tym chłopakiem...


(a/n: wątek z wiązaniem krawatu, kończący się na przyparciu japończyka do ściany zaczerpnęłam z tego: https://www.youtube.com/watch?v=JbMeKflg4lk )

15.08.2017

HongBin&GongChan VIXX; B1A4 - Też cię kocham

Tytuł: Też cię kocham
Bohaterowie: Lee HongBin, Shik GongChan, Han SangHyuk (Hyuk)
Pairing: HongChan (HongBin x GongChan)
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: VIXX, B1A4

- GongChan! - krzyknąłem. - GongChan!
Czy on zniknął na dobre? Wybiegł z domu po naszej rozmowie i nie wraca już od półtorej godziny. Martwię się o niego. To wszystko przeze mnie! A jak sobie coś zrobił?
- Hyung, nie martw się. Znajdziemy go. - pocieszał mnie Hyuk.
- A jak coś mu się stało? - spytałem roztrzęsiony.
- Znajdziemy go. Obiecuję hyung. - maknae mocno mnie przytulił i ruszyliśmy dalej. - Ja pójdę pod lasek, a ty sprawdź park.
Skinąłem głową i udałem się w wyznaczone miejsce. Było już grubo po 23. Było zimno i z nieba leciała lekka mrzawka. A ja latałem po parku i nigdzie nie widziałem GongChana. Nagle usłyszałem za sobą kroki. Ale kiedy się odwróciłem, nie było tam nikogo.
- Jesteś przewrażliwiony... - szepnąłem do siebie i ruszyłem dalej. Ale teraz doszło uczucie bycia obserwowanym. Chyba oglądam za dużo horrorów. Znów słyszę te kroki. Postanowiłem przyspieszyć, co nie było najlepszym pomysłem. Ten "ktoś" również przyspieszył, więc zacząłem biec.
Kiedy już nie słyszałem kroków, zatrzymałem się. Co jak co, ale moja kondycja powoli spada. Rozejrzałem się dookoła, a po chwili usłyszałem szelest w krzakach. Podszedłem bliżej i zajrzałem w nie. Nagle wyskczył z nich królik, na co odskoczyłem do tyłu.
- Boże, boisz się królika... - przybiłem sobie piątkę z czołem. Nagle coś, a raczej ktoś złapał mnie w pasie, zakrywając usta. Nie zdążyłem nic zrobić, gdyż zostałem przyparty do drzewa przez... GongChana! Ucieszyłem się i ciężko oddychając, osunąłem się na trawę. - GongChan, przestraszyłeś mnie i to bardzo. Nie uciekaj tak nigdy więcej. Bardzo się bałem.
Chłopak kucnął przede mną, po czym nachylił się w moją stronę i niespodziewanie mnie pocałował. Oddałem pocałunek, po czym zarzuciłem ręce na szyję ciemnowłosego i wykonywałem okrężne ruchy palcami na jego plecach. 
- Kocham cię... - szepnął chłopak, gdy się ode mnie oderwał.
- Też cię kocham... - zaśmiałem się i mocno go przytuliłem. 
Kiedy wstaliśmy, chłopak mocno mnie objął, po czym zaczął się kręcić. Cały czas trzymałem zewnętrzną część jego dłoni i śmiałem się razem z nim.
- Wariat... - zaśmiałem się, kiedy mnie odstawił. Spojrzałem mu w oczy i ponownie go pocałowałem. - Czemu uciekłeś?
- Bo kiedy ci powiedziałem co czuję, ty się nie odezwałeś. Myślałem, że mnie wyśmiejesz... - spuścił głowę, a ja splotłem nasze dłonie razem i przysunąłem się bliżej. 
- Nigdy bym cię nie wyśmiał. Za bardzo cię kocham głupku... - mocno go przytuliłem i pocałowałem w szyję. Ze złączonymi dłońmi wróciliśmy do domu.


12.08.2017

Jaejoong&Yunho JYJ; TVXQ - Stara miłość nie rdewieje

Tytuł: Stara miłość nie rdzewieje
Bohaterowie: Kim JaeJoong, Jung YunHo
Pairing: JaeJoong x YunHo
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: TVXQ, JYJ

---
- JaeJoong! JaeJoong! - wołał YunHo. Grali razem w chowanego, a chłopiec nie mógł znaleźć dobrze schowanego przyjaciela. - JaeJoong! Wyjdź! Poddaję się!
Mały Kim jedynie zachichotał, po czym zakrył usta rączką, by nie zdradzić swojej kryjówki. Bardzo lubił wspólne zabawy z YunHo. 
- Ha! Mam cię! - JaeJoong poczuł, jak upada pod ciężarem swojego przyjaciela. Obaj chłopcy leżeli w krzakach i śmiali się w niebo głosy, mimo piekących ran na rękach i nogach. Kiedy odnalazła ich mama YunHo, szybko kazała im iść do domu i zaczęła opatrywać niezbyt groźne zadrapania.
- JaeJoong, jesteś może głodny? - spytała z uśmiechem kobieta.
- Trochę... - chłopiec spuścił głowę i bawił się swoimi palcami.
- Zjesz z nami obiad, dobrze? - pani Jung właśnie nakleiła ostatni plaster na kolano swojego synka i zajęła się robieniem kimchi. Obaj chłopcy zaś pobiegli do pokoju YunHo.
- Joongie... - zaczął nieśmiało drugi z chłopców. - Całowałeś się kiedyś?
- Nie. - odpowiedział JaeJoong. YunHo zbliżył się do swojego przyjaciela i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Obaj chłopcy się uśmiechnęli i zbiegli do kuchni na obiad.
---
- JaeJoong! JaeJoong! - przyjaciel chłopaka, JunSu, biegał po szkole w poszukiwaniu chłopaka. Kiedy nareszcie go znalazł, szybko zabrał do do szatni.
- Co się dzieje? - spytał ze śmiechem starszy.
- Pewien chłopak chce się z tobą zobaczyć. Mówi, że chyba się znacie. - powiedział JunSu. JaeJoonga trochę to zbiło z tropu, ale nadal dawał się prowadzić przyjacielowi.
Na miejscu czekał już YunHo. Do szkoły został przyjęty niedawno, ale znalazł się w innej klasie, zdala od JaeJoonga. Kiedy obydwaj chłopacy dotarli na miejsce, JunSu oddalił się.
- Cześć. - uśmiechnął się YunHo.
- Hej. - odpowiedział mu JaeJoong. - JunSu powiedział mi, że chcesz się spotkać, bo chyba się znamy.
- Tak. - odpowiedział mu chłopak. - Kojarzysz mnie? Jung YunHo. 
JaeJoong przez chwilę się zamyślił, a po chwili jakby go olśniło.
- Yunnie... - szepnął chłopak.
- Wiedziałem, że sobie przypomnisz, Joongie. A to pamiętasz? - korzystając z okazji, że byli sami, YunHo nieśmiało pocałował JaeJoonga. Kiedy się od siebie oderwali, Kim spuścił głowę i bawił się swoimi palcami. 
- Pamiętam. - zaśmiał się i przytulił swojego przyjaciela.


10.08.2017

C.A.P&L.Joe TEEN TOP - Hyung... please, help me!

Tytuł: Hyung... please, help me!
Bohaterowie: Bang MinSoo (C.A.P), Byun ByungHun (L.Joe)
Pairing: C.A.P x L.Joe
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Erotyk
Zespół: TEEN TOP


- Hyung! Proszę, pomóż mi! - ten zwrot z ust L.Joe słyszę już dzisiaj enty raz. I szczerze, mam już dosyć. To, że ByungHun jest chory, nie znaczy, że reszta zespołu ma być na KAŻDE jego zawołanie. -Hyung!
- Yah... już idę! - odpowiedziałem i ruszyłem do jego pokoju. W środku zastałem totalne pobojowisko. Wszędzie walały się chusteczki, puste opakowania po lekarstwach i jakieś inne papierki. 
- Hyuuuuung... możesz tu posprzątać? - jęknął. Westchnąłem cicho i ruszyłem po worek.
---------------
L.Joe w końcu jest zdrowy. Ale najdziwniejsze było to, że chłopak zawsze tylko mnie wzywał do pomocy. A zresztą... ale Joe ciągle krąży mi po głowie. Nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje. Ciągle myślę o ByungHunie. I te myśli są trochę... zboczone. Yah! Czy to możliwe, że on mi się podoba?
- Hyung, coś się stało? - z zamyślenia wyrwał mnie głos L.Joe.
- Co..? Ah, nic... - odpowiedziałem. 
- Hyuuuuung... - jęknął uroczo. Wiem już, co się święci. - Chcę z tobą porozmawiać. Ale w cztery oczy.
Uh, jednak się pomyliłem. W środku odetchnąłem, po czym ruszyłem za niższym. Poszliśmy do pokoju chłopaka i usiedliśmy na łóżku.
- Chciałbym, żebyś mi pomógł w ostatniej sprawie... - powiedział cicho. - Bo wiesz... chyba się zakochałem.
- Serio? - auć, zabolało. Bardzo. - To kim jest ta szczęściara?
- I tu jest problem. - spuścił głowę.
- Czemu? - spytałem nieco zbity z tropu.
- Bo to jest... facet. - szepnął i odwrócił głowę. 
- Mhm... - mruknąłem. - I w czym mam ci pomóc?
- Nie wiem co mam zrobić, żeby w końcu zwrócił na mnie uwagę... - odpowiedział smutno.
- Wiesz... możesz na przykład do niego podejść i zagadać na jakiś ciekawy temat. Albo zrobić mu niespodziankę. Co lubi? - spytałem. W głębi byłem smutny. Nawet bardzo. 
- Rysować, projektować i często ćwiczy na siłowni. - odpowiedział.
- Możesz coś dla niego stworzyć. Uzna, że to bardzo pomysłowe i kreatywne z twojej strony. No i będzie to jedyny i taki od serca prezent. - odpowiedziałem, patrząc w przestrzeń. 
- Dziękuję hyung. - chłopak objął mnie i wybiegł z pokoju w podskokach. Nieco przybity wróciłem do swojej sypialni. Rzuciłem się na łóżko i schowałem głowę między poduszkami. 
Nawet nie wiem, która już była godzina. Leżę i leżę. Po pewnym czasie usłyszałem pukanie. Cicho mruknąłem i zamknąłem oczy, kiedy do ciemnego już pokoju wpadło światło z korytarza.
- Hyung? - usłyszałem w ciemności głos ByungHuna.
- Hmmm? - odpowiedziałem półprzytomny i schowałem twarz w poduszkę.
- Ja... chcę ci coś powiedzieć... - zamknął drzwi, widząc moją reakcję. - Wszystko gra?
- Ha, pewnie, że tak! Czuję się znakomicie! - odpowiedziałem z histerycznym śmiechem i nutką sarkazmu. - Nigdy nie było lepiej.
- Hyung... przerażasz mnie... - odpowiedział chłopak i odsunął się nieco ode mnie.
- Czy ty tego nie widzisz? - warknąłem teraz już bardziej ostro. - Nie widzisz moich uczuć? Tego, co do ciebie czuję! Ja cię kocham!
Wykrzyczałem mu to prosto w twarz, a moje oczy się zaszkliły. Nigdy nie płakałem w obecności zespołu, ale teraz moje uczucia wzięły górę. Po moich policzkach płynęły strużki łez. Przez światło księżyca wpadające przez okno, widziałem spokojne ruchy mojego przyjaciela. Na jego twarzy pojawił się... uśmiech? Pokręcił głową i podszedł do mnie.
- Zostaw mnie! Wyj... - nie dał mi dokończyć. W ciemności poczułem na swoich ustach jego. Moja ręka zastygła w połowie drogi do jego. ByungHun uśmiechał się między pocałunkami i złapał moją twarz w dłonie, po czym swoimi kciukami zaczął ocierać moje łzy. W końcu oderwał się ode mnie i uśmiechnął się.
- Co to było? - szepnąłem.
- Niespodzianka. Chociaż teraz wiem, że moja miłość odwzajemnia moje uczucia. - zaśmiał się.
- Nie rozumiem... - podrapałem się po karku.
- Jezu, kocham cię głupku. - powiedział i ponownie mnie pocałował. Nie, to musi być sen.
- Czy to mi się śni? - spytałem, gdy jasnowłosy na moment się ode mnie oderwał.
- To jest prawda... - szepnął i pchnął mnie delikatnie na łóżko. Usiadł na mnie i nachylił się nad moim uchem. Zamknąłem oczy i poczułem, jak ByungHun lekko przygryza, a następnie liże mój płatek ucha. Nagle jego dłoń "przypadkiem" znalazła się na moim wrażliwym miejscu.
- Ach... - jęknąłem. Ułyszałem, jak jasnowłosy cicho się zaśmiał. 
- Uroczo jęczysz. - szepnął mi do ucha, po czym zaczął zdejmować moją koszulkę. Po chwili pozbył się również swojej. Ponownie zaczął mnie całować, ale tym razem bardziej zachłannie i namiętnie. Jedną rękę wplotłem w jego włosy, a drugą złapałem jego członek. Chłopak jęknął mi w usta, na co trochę się uśmiechnąłem. W końcu chłopak zaczął całować moją szyję, gdzie zostawiał malinki. Schodził coraz to niżej, na obojczyki, ramiona i tors. Rękami zaczął pocierać moje sutki, a ja na przemian wzdychałem i mruczałem. ByungHun tylko się uśmiechnął i kontynuował swoją zabawę. W końcu nie wytrzymałem i pchnąłem go lekko. Usiadłem na nim okrakiem i teraz to ja zacząłem się z nim bawić. Zawisnąłem nad chłopakiem i nachyliłem się nad nim.
- Nie oddam cię nikomu... - szepnąłem.
- Nie chcę nikogo innego... - odpowiedział równie cicho, a ja go pocałowałem. Schodziłem na jego szyję, ramiona, obojczyki i tors. Kiedy zająłem się jego sutkami, chłopak zaczął jęczeć w bardzo uroczy sposób. Nawet nie zauważyłem, kiedy młodszy ponownie przejął inicjatywę i znów znalazłem się pod nim. Chłopak począł całować mój brzuch i jedną ręką mocował się z moimi spodniami. W końcu zdarł je ze mnie jednym ruchem. Ja zacząłem powoli zsuwać mu z bioder jego dresy. Zostaliśmy w samych bokserkach. Kiedy złapałem jego członek przez materiał bielizny, chłopak ponownie jęknął, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Zacząłem ściągać z niego bieliznę. Robiłem to powoli, żeby się z nim nieco podroczyć, ale chyba jestem zbyt niecierpliwy. W końcu nawzajem zaczęliśmy sobie ją zdejmować. Chłopak przejechał palcami po mojej męskości, na co jęknąłem.
- No zrób coś w końcu... - jęknąłem nieświadomie. ByungHun się zaśmiał i nagle poczułem jego ciepły język na moim członku. Kiedy już prawie doszedłem, chłopak puścił moje przyrodzenie. Ponownie nade mną zawisł i zaczął we mnie wchodzić. Bolało, jak cholera. Złapałem chłopaka za włosy i przyciągnąłem do pocałunku. Jasnowłosy zaczął się we mnie poruszać. Raz wolno, raz szybko.
- Ach... MinSoo! - krzyknął i opadł obok mnie. Uśmiechnąłem się mimowolnie i odwróciłem się w jego stronę. Złapałem go w pasie i przekręciłem tak, by leżał plecami do mnie. Splotłem nasze palce i powoli zacząłem w niego wchodzić. Całowałem jego szyję, zaś ByungHun tylko jęczał i dyszał.
- Och, ByungHun! - doszedłem. Przeczesałem dłonią mokre od potu włosy i sięgnąłem po chusteczki. Wytarłem siebie, chłopaka i prześcieradło. Jasnowłosy odwrócił się do mnie i pocałował.
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem, po czym go namiętnie pocałowałem. ByungHun przykrył nas kocem, po czym zasnęliśmy, wtuleni w siebie.


8.08.2017

DongHyun&MinWoo BOYFRIEND - Boję się

Tytuł: Boję się
Bohaterowie: Kim DongHyun, No MinWoo, Jo KwangMin, Jo YoungMin, Lee JeongMin
Pairing: DongHyun x MinWoo
Gatunek: One Shot, Short, Romans
Zespół: BOYFRIEND

   Dzisiaj po szkole postanowiłem zorganizować sobie wieczór filmów z chłopakami. Zaprosiłem KwangMina, YoungMina, JeongMina i DongHyuna. Chciałem odpocząć po egzaminach. Byłem szczęśliwy, że nareszcie mam je za sobą.
   Standardowo razem z bliźniakami wracałem do domu, ponieważ chłopaki mają po drodze. Wstąpiliśmy też do sklepu, żeby kupić coś do jedzenia. 
- Skoczę kupić piwo. - uśmiechnął się YoungMin.
- A ja pójdę po jakieś chipsy. - odpowiedział KwangMin.
- No to ja wezmę jakiś sok. - powiedziałem. Byłem jeszcze niepełnoletni, więc nie mogłem kupić, a co dopiero pić piwo. 
   Stałem przy regale z sokami, kiedy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu.
- Cześć MinWoo. - to był DongHyun. Trochę mnie przestraszył i wzdrygnąłem się. Chłopak się zaśmiał i sięgnął po sok jabłkowy. - Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć.
   Od razu spłonąłem rumieńcem. Mimo, że z chłopakiem dzieli mnie sześć lat różnicy, to nie czuję się przy nim niezręcznie. Ale teraz było trochę inaczej. Zarumieniłem się ze wstydu. Przestraszyłem się osoby, która od pewnego czasu mi się podoba.
- Halo, MinWoo. Żyjesz? - kiedy lekko mną potrząsnął, zdałem sobie sprawę, że na chwilę odpłynąłem.
- C-co...? Och, t-tak... - zająkałem się. W tej chwili wrócili bliźniacy. Kupiliśmy wszystko i ruszyliśmy do mnie całą czwórką. Po drodze dołączył do nas JeongMin i po paru minutach w końcu byliśmy u mnie. 
- Rozgośćcie się. - uśmiechnąłem się i zacząłem przygotowywać wszystkie przekąski. W kuchni dołączył do mnie DongHyun.
- MinWoo, pomóc ci? - spytał z uśmiechem.
- Nie trzeba, dziękuję. - odpowiedziałem, nie przerywając robienia kanapek. Nawet nie zauważyłem, kiedy z całego stosu zniknęła jedna.
- Robisz pyszne kanapki. - zaśmiał się. 
   Kiedy wszystko było gotowe, JeongMin odpalił film.
- Co nam przyniosłeś? - spytałem.
- Horror. - pochwalił się. - I to jeden z tych lepszych.
   Oglądaliśmy w ciszy. W końcu chłopaki powoli zaczęli się rozchodzić do pokoju dla gości. Zostałem tylko ja i DongHyun, który już przysypiał.
- Hyung, idź już spać. Film się już praktycznie kończy. - powiedziałem.
- No doooobrze. - ziewnął. - Ale może... poooomogę ci sprzątać.
- Nie trzeba. - uśmiechnąłem się. - Zrobię to rano.
   Poszliśmy do pokoju. Chłopak spał na wersalce, a ja na łóżku. Mówił, że mu to nie przeszkadza, więc nie było sensu protestować.
   - Nie... zostaw go... nie... NIE! - byłem pewny, że mój krzyk usłyszała połowa miasta. Usiadłem na łóżku z prędkością światła. Byłem spocony, a moje serce waliło jak szalone. Na policzkach czułem łzy i starałem się uspokoić oddech. DongHyun obudził się i również usiadł na łóżku. Widząc mnie w tym stanie, szybko usiadł obok mnie.
- MinWoo, co się stało? - objął mnie ramieniem.
- Ja... b-boję się... - szepnąłem.
- Spokojnie, to tylko zły sen. - przytulił mnie. - Będzie dobrze. Nie myśl o tym.
   Chłopak gładził mnie po plecach w celu uspokojenia. Trochę pomogło. Kiedy mnie puścił, otarł moje łzy i uśmiechnął się.
- Dziękuję i... przepraszam. - spuściłem głowę.
- Za co? - spytał lekko zaskoczony.
- No... że cię obudziłem. - podrapałem się po karku.
   DongHyun cicho się zaśmiał, a po chwili poczułem jego usta na moich! Zaskoczył mnie tym, ale nie protestowałem. Chłopak objął mnie w pasie, a ja zarzuciłem ręce na jego szyję. 
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem. Chłopak położył się obok mnie i przytulił mocno do siebie.
- Spróbuj zasnąć. I nie bój się. - powiedział.
- Kiedy jesteś przy mnie, nie mam się czego bać. - odpowiedziałem, a chłopak się uśmiechnął i pocałował mnie w czoło. Mocniej się w niego wtuliłem, po czym obydwaj zasnęliśmy.