20.05.2017

Jackson&Mark GOT7 - Nowy uczeń

Tytuł: Nowy uczeń
Bohaterowie: Mark Yl-Ein Tuan (Mark), Jackson Wang (Jackson)
Pairing: Jackson x Mark
Gatunek: One Shot, Short, Romans, Ero.
Zespół: GOT7

   Mark właśnie siedział na pierwszej lekcji. Był bardzo zmęczony po kolenym treningu. 3 miesiące temu został trainee w JYP Ent. Nikt o tym nie wiedział, więc kiedy inni pytali go, czemu jest taki zmęczony, odpowiadał, że źle spał lub że się uczył.
   Kiedy nauczycielka weszła do klasy, wszelki gwar ucichł, a przewodniczący wstał. 
- Uwaga. - wszyscy wstali i się ukłonili. Nauczyciel stanął na środku i kazał wszystkim siadać.
- No dobrze, dzisiaj do waszej klasy dołączy nowy uczeń... - i w tym momencie do sali wszedł wysoki blondyn. Stanął obok nauczycielki.
- Proszę, przedstaw się. - zachęciła go.
- Um... witajcie... - skłonił się lekko. - Nazywam się Jackson Wang i pochodzę z Chin.
- Zajmij wolną ławkę proszę, a my przejdziemy do lekcji. - kobieta usiadła i otworzyła dziennik.
   Nowy uczeń zajął ławkę obok Marka. Chłopak spojrzał na Jacksona i uśmiechnął się.
- Mark. - podał mu rękę, którą ujął blondyn. 
   Przez resztę lekcji Mark nie mógł się skupić. Ciągle czuł na sobie wręcz świdrujący wzrok kolegi z ławki. Było to krępujące. 
   Do końca lekcji Mark i Jackson przesiadywali przed szkołą na przerwach. Dużo rozmawiali. Bardzo się też do siebie zbliżyli. 
   Dzisiaj Mark źle się czuł i nie poszedł na trening. Jackson zadeklarował, że go odprowadzi. Mark po wielu namowach zgodził się. 
   Szli cały czas rozmawiając. Jacksonowi bardzo spodobał się przyjaciel, ale nie chciał mu nic mówić. Kiedy doszli na miejsce, Mark zaprosił Chińczyka do środka. Zgodził się i razem udali się do pokoju ciemnowłosego. Usiedli na łóżku i opadli na nie.
- Jackson, mogę o coś spytać? - Mark spojrzał na przyjaciela.
- Jasne, pytaj o co chcesz. - uśmiechnął się blondyn.
- Wiesz... czy nie przeszkadzałoby ci moje codzienne trenowanie? - wypalił i opowiedział mu wszystko.
- Coś ty. Jeśli to twoja pasja, mi to nie przeszkadza. - uśmiechnął się Jackson, a Mark przytulił go.
- Jesteś niesamowity. - wyszeptał chłopak, a serce Chińczyka zabiło szybciej. 
   Mijały dni, a uczucia obydwóch nasilały się coraz bardziej. Nadal każdy dusił w sobie prawdę i między sobą starali się zachowywać normalnie. Nie trwało to długo.
   Któregoś dnia po lekcjach obydwaj wracali autobusem. Mark na trening, zaś Jackson do domu. Ale Chińczyk już nie mógł wytrzymać i miał co do swojego kolegi nieco inne plany. Mark już wstał i skierował się do wyjścia. Blondyn uczynił to samo i stanął za nim. Nagle autobus gwałtownie zahamował i Jackson poleciał na Marka. Na szczęście nie przewrócili się. Jackson wykorzystał sytuację i oparł głowę o ramię chłopaka.
- Mark, muszę ci coś powiedzieć... - szepnął.
   Specjalnie przejechał dłonią po tyłku ciemnowłosego.
- J-Jackson... o co ci chodzi? - spytał niepewnie chłopak.
- Przekonasz się... - Chińczyk starał się być tajemniczy.
   Wysiedli przed sklepem, do którego mało kto zaglądał. Stanęli naprzeciw siebie i spojrzeli sobie głęboko w oczy. Jackson przybliżył się do kolegi.
- Już dawno chciałem ci to powiedzieć... - chłopak złapał dłóń Marka i uniósł na wysokość ich klatek piersiowych.
- Jackson... o czym ty mówisz? - brunet nie za bardzo wiedział, o co chodzi, ale chyba się domyślał.
- Wiesz... chcę ci to powiedzieć... ale nie tutaj i nie teraz... - spuścił głowę chłopak.
- Jackson, ja już muszę iść na trening... przepraszam cię... - powiedział Mark i przytulił na pożegnanie Chińczyka. Kiedy już miał iść, Jackson złapał go za ramię, odwrócił twarzą do siebie i pocałował. Ciemnowłosy otworzył szeroko oczy, ale oddał się koledze. Nareszcie jego uczucia zostały odwzajemnione. Kiedy się od siebie odsunęli, Mark znów przytulił Jacksona.
- Kocham cię... - wyszeptał brunet.
- Ja ciebie też. - odpowiedział Chińczyk.
- To co... idziemy do mnie? - spytał z uśmiechem Mark.
- Miałeś iść na trening... - wypowiedź Chińczyka została jednak przerwana.
- Trudno... wiesz, że jesteś ważniejszy... - brunet położył ręce na ramionach przyjaciela i ruszyli do jego domu.
   W środku Mark zaprowadził Jacksona do swojej sypialni i zakluczył drzwi. Następnie pchnął oszołomionego przyjaciela na łóżko i położył się na nim. Zaczął go namiętnie całować i jedną rękę wsunął pod koszulkę blondyna, zaś drugą bawił się paskiem od spodni chłopaka. Jackson jedną ręką bawił się ciemnymi włosami Marka, a drugą kreślił koła na jego plecach. W końcu brunet zjechał na szyję i obojczyki swojego partnera, co doprowadzało go do szaleństwa. Oddech stał się płytki, serce przyśpieszyło, a oczy zaszły mgłą. Nagle poczuł lekkie zagryzienie prawego ucha.
- Czego byś chciał? - spytał Mark.
- C-ciebie... - szepnął bardzo cicho Jackson.
   Mark przygryzł dolną wargę i wrócił do całowania obojczyków swojego kochanka. Jackson czuł wielkie podniecenie. Kiedy brunet swoim kolanem znacząco potarł o jego krocze, to uczucie sięgnęło zenitu. Obydwaj wiedzieli, że to popołudnie będzie wyjątkowe...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz