13.07.2017

Scenariusz HongBin - Will you marry me?

*A/N: Tym razem postawiłam na nieco dłuższy scenariusz +18 oraz narrację pierwszoosobową. Także serdecznie zapraszam do czytania. Jest to mój pierwszy ff hetero, więc wszelakie błędy i uwagi piszcie w komentarzach ^^*

   Byłam wykończona. Cały dzień spędziłam w Busan. Nie spałam od 1 rano, ponieważ o 3 miałam pociąg. Jechałam na pogrzeb ciotki. Ale najpierw trzeba było jeszcze ustalić końcowe sprawy z księdzem, organistą, odbiór wieńców ect. Jeszcze różaniec w domu pogrzebowym, a sam pogrzeb miał być o 12. Później miałam pociąg o 16. Obiad zjadłam z rodziną i zobaczyłam się z rodziną, której nie widziałam parę lat. Takie wyjazdy muszę robić częściej. Mimo naprawdę przykrej tragedii, miło spędziłam czas. 
   Na peron odwiózł mnie kuzyn, jego brat razem z żoną i córką, oraz moja mała kuzynka. Starsi rozmawiali ze sobą, a ja zajmowałam się dziećmi. Niestety, pociąg miał przyjechać z 20-sto minutowym opóźnieniem. W duchu już zabiłam połowę ludzkości. Na moje nieszczęście, zaczęło lać. Ale nareszcie przyjechał pociąg. Pożegnałam się z rodziną i weszłam do środka.
- Dobra, przedział 34, miejsce 12... - powiedziałam do siebie i ruszyłam naprzód. Weszłam do przedziału, gdzie siedziała jedna osoba; młody i dosyć przystojny chłopak. W rękach trzymał aparat i przeglądał zdjęcia. Miał jasnoróżowe włosy i wydawał się być wysoki. Usiadłam przy oknie, naprzeciwko niego. Chłopak podniósł głowę i uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Plecak położyłam na sąsiednim miejscu, po czym wyjęłam z niego telefon i słuchawki. Włączyłam ulubioną playlistę i oparłam się o okno. Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.
   Kiedy się obudziłam, chłopak siedzący naprzeciwko mnie, również miał słuchawki w uszach i siedział z głową opartą o szybę. Wyjęłam słuchawki i zaczęłam przeglądać galerię ze zdjęciami, zrobionymi w czasie podróży i u cioci.
- Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli otworzę okno? - usłyszałam nad sobą melodyjny głos chłopaka. Podniosłam głowę, a różowowłosy stał z jedną ręką skierowaną w stronę szyby.
- Nie, nie. - uśmiechnęłam się, a oczy chłopaka powędrowały na mój telefon. 
- Ładne zdjęcie. - usiadł na miejscu i oparł ręce na swoich udach.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się ponownie, ale zdałam sobie sprawę, że chyba wygląda to źle w połączeniu z podkrążonymi i lekko zaczerwienionymi od płaczu i bezsenności oczami. Do tego byłam blada i niemiłosiernie głodna. Na miejscu nie mogłam nic przełknąć. Jedyne, co zjadłam, to mała bułka, mała porcja kimchi i woda mineralna. Szybko spuściłam głowę i delikatnie się zarumieniłam.
- Coś się stało? - spytał chłopak siadając obok mnie.
- N-nie... - zająkałam się. - Po prostu źle wyglądam.
   Nagle poczułam ciepłą dłoń chłopaka na moim podbródku. Różowowłosy zmusił mnie tym, bym na niego spojrzała. Uśmiechnął się i delikatnie pokręcił głową.
- Wyglądasz bardzo ładnie. - powiedział, a ja bardziej się zarumieniłam. Zmierzył mnie wzrokiem, a ja znów spuściłam głowę. - Naprawdę wszystko wporządku?
- Tak. - powiedziałam cicho. - Po prostu... ostatnio... tego jest za dużo...
- Czego? - spytał i objął mnie ramieniem.
- Ach... w niedzielę zmarła moja ciocia i dzisiaj był pogrzeb. - powiedziałam. - Spałam może dwie godziny, opłakałam się jak bóbr i jeszcze czeka mnie teraz długa podróż.
- Jeju, współczuję ci. - powiedział chłopak.
- Dziękuję, ale w końcu musiało się to stać. Miała już prawie 90 lat. - powiedziałam i spojrzałam w okno.
- Rozumiem. - powiedział i westchnął. - Yah! Zapomniałem się przedstawić. Jestem HongBin.
- _____. - uśmiechnęłam się.
   Razem z HongBinem dużo rozmawialiśmy. Pytał mnie, skąd jestem, jakie mam hobby ect. Był bardzo miły, uprzejmy i wesoły. Pokazałam mu też zdjęcia, które zrobiłam.
- Niezły z ciebie fotograf. - zaśmiał się HongBin, a ja razem z nim. Później chłopak pokazał mi też swoje zdjęcia.
   Resztę podróży spędziliśmy na rozmowach, żartach i spaniu. Byłam wykończona. Kiedy HongBin zasnął, wyciągnęłam z jednej z toreb bułkę oraz sok.
- Smaczneg. - podniosłam głowę. Chłopak siedział z głową opartą o szybę i z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję. - powiedziałam i zaczęłam jeść.
   Do Seulu przyjechaliśmy około 20. Kiedy wyszłam z pociągu uznałam, że wrócę do domu autobusem. Kiedy miałam iść na stację, ktoś, a raczej HongBin złapał mnie za ramię.
- Hej, _____. Może zabierzesz się ze mną i z moim kumplem? - spytał z uśmiechem.
- Nie trzeba. Wrócę autobusem. - uśmiechnęłam się.
   Ale chłopak zaczął nalegać. W końcu uległam. Pod moim domem byliśmy około 21. Hyuk, przyjaciel różowowłosego, wysadził nas pod bramą i pojechał do siebie.
- Oppa. - bo tak powinnam się do niego zwracać. - Może zanocujesz u mnie? Robi się ciemno i nie chcę, żeby coś ci się stało.
- A nie będę robił ci problemu? - spytał.
- Coś ty! - powiedziałam i pociągnęłam go do drzwi. W środku przygotowałam nam kolację, po czym zajęłam się rozkładaniem materaca dla HongBina. Później każde z nas po prysznicu, wskoczyło do łóżka.

*Rok później*
   Razem z HongBinem jesteśmy obecnie parą. Jest to dla mnie niesamowite, ale i mega cudowne. Chłopak bardzo się starał o moje względy i udało się mu. Przynosił mi kwiaty albo prezenty bez okazji, zapraszał na spotkania, raz nawet zrobił mi niespodziankę i zaprosił do mnie moją siostrę.
   Dzisiaj wypadały moje urodziny. Zaś jutro rocznica naszego poznania się i rocznica śmierci cioci. Bardzo się cieszę i jednocześnie smucę. HongBin zadzwonił dziś do mnie i zaprosił na spotkanie u niego. Było ciepło, więc ubrałam białą sukienkę w kwiaty i beżowe paski. Zrobiłam delikatny makijaż, wzięłam kremową torebkę, założyłam złote kolczyki i tego samego koloru bransoletkę. Psiknęłam się jeszcze owocowym perfumem, przeczesałam włosy i wyszłam z domu.
   Przed bramą czekał już HongBin, ubrany bardzo ładnie. Miał na sobie białą koszulę, ciemne jeansy i czarne buty. Stał oparty o samochód i kręcił kluczykami na palcu.
- Witam panienkę. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. - Obcięłaś włosy?
   Faktycznie, obcięłam włosy. Sięgały mi do pasa, a teraz ich długość sięga nad obojczyki.
- Tak. - uśmiechnęłam się. HongBin otworzył mi drzwi, po czym sam usiadł za kółkiem i ruszyliśmy.
   W domu chłopaka czekała mnie niespodzianka. W salonie stał elegancko nakryty stół, w tle nastrojowa muzyka, a to wszystko dopełniał stojący tam HongBin z kwiatami i prezentem w ręce.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. - przytulił mnie, po czym pocałował delikatnie.
- Jeju, dziękuję. - uśmiechnęłam się, a chłopak wręczył mi kwiaty i pakunek. W środku znalazłam złoty łańcuszek z serduszkiem, czekoladki i perfum. Do tego HongBin przygotował nam kolację.
   Później poszliśmy na spacer wzdłuż rzeki Han. Powoli zachodzące słońce i świeże powietrze dawały idealny klimat. Patrzyłam na słońce odbijające się w wodzie, a po chwili poczułam coś na ramionach. To HongBin oddał mi swoją bluzę.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, a chłopak mnie objął. Bardziej się w niego wtuliłam i trochę zwolniliśmy kroku. Nagle chłopak się zatrzymał, a ja razem z nim. Stanął przede mną i spojrzał mi głęboko w oczy.
- _____, muszę ci powiedzieć coś, co tłumiłem w sobie od dawna. Znamy się już rok i to wystarczyło, żebym zrozumiał, że jesteś najbardziej niesamowitą dziewczyną, jaką kiedykolwiek spotkałem. Jesteś mądra, wesoła, wrażliwa, piękna i wyjątkowa. Kocham cię z całego serca i nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie. - parę osób zaczęło się nam przyglądać. Na moją twarz wstąpił rumieniec, który stał się intensywniejszy, ponieważ HongBin nagle klęknął przede mną. - _____, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
   Moje serce zaczęło bić w niemiłosiernie szybkim tempie, przechodnie wzdychali z zachwytu, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Tak. - szepnęłam, a HongBin podniósł mnie i pocałował. Ludzie bili brawa, a ja w duchu stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Powoli zaczęliśmy wracać do domu, a do mnie powoli docierało, że mój chłopak mi się oświadczył.
   W korytarzu zdjęliśmy buty, a HongBin nagle jedną ręką ostrożnie przyparł mnie do ściany.
- ____, może... pójdziemy o krok dalej? - spytał nieśmiało. Rozszerzyłam oczy, ale szczerze, w duchu chciałam tego, mimo, że byłam okropnie zdenerwowana i nieśmiała. Kiwnęłam powoli głową, a chłopak pocałował mnie namiętnie. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a HongBin podniósł mnie i ruszył do sypialni. Tam powoli mnie postawił, po czym na chwilkę się ode mnie oderwał.
- _____, napewno tego chcesz? - spytał.
- Tak oppa. - powiedziałam szeptem, a jasnowłosy ponownie mnie pocałował. Jego język zaczął delikatnie pieścić moje podniebienie, delikatnie przygryzał moją dolną wargę w geście namiętności. Powoli zaczął rozpinać moją sukienkę, która po chwili już leżała na podłodze. HongBin oderwał się ode mnie, by pozbyć się swojej koszuli. Ja spłonęłam rumieńcem, a chłopak już zdejmował jeansy. Staliśmy przed sobą w samej bieliźnie, a moje policzki przypominały dwa buraki.
- _____, nie masz się czego wstydzić. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek spotkałem. - przybliżył się do mnie i pocałował mnie w czoło. Objęłam go i ponownie skinęłam głową. Znów się pocałowaliśmy, a ręce chłopaka błądziły po moich plecach. Przeszła mnie fala przyjemnych dreszczy. W końcu odnalazł zapięcie mojego stanika, który po chwili znalazł się obok mojej sukienki. Cicho jęknęłam, ponieważ nigdy nie stałam przed kimś naga. HongBin pogładził moje ramiona i pocałował w czoło, nos i policzek. 
- Kocham cię. - szepnął mi do ucha.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam równie cicho. Chłopak pchnął mnie delikatnie na łóżko, po czym zawisł nade mną. Patrzył w moje oczy i uśmiechał się nieśmiało. Wyglądał tak bardzo uroczo, ale i jednocześnie pociągająco.
- Mogę? - spytał nieśmiało, a ja wiedziałam o co mu chodzi. Prawie niewidocznie skinęłam głową, a jasnowłosy zsunął ze mnie moje majtki. Odwróciłam głowę i zamknęłam oczy. Byłam okropnie zawstydzona. HongBin odgarnął włosy z mojej twarzy i pocałował delikatnie w policzek. Nieśmiało na niego spojrzałam, a on skinął głową. Zdjęłam jego bokserki i rzuciłam je gdzieś w kąt. Jasnowłosy ponownie mnie pocałował, po czym przeniósł się na moją szyję i obojczyki, gdzie zostawiał malinki. Teraz pieścił językiem moje piersi. Cicho jęknęłam, kiedy je dotknął. Schodził coraz niżej, aż dotarł do moich ud. Zataczał tam koła językiem i był coraz bliżej mojego intymnego miejsca. Mój oddech przyspieszył i było mi gorąco. Jęknęłam. Chłopak zaczął pieścić moje intymne miejsce. Był dla mnie delikatny. Objęłam go i zaczęłam całować jego szyję, zostawiając tam malinki. Po chwili pocałował mnie delikatnie i czule. 
   Położył się na mnie delikatnie, wspierając się na rękach. Zaczął powoli we mnie wchodzić, a z moich ust wydobywały się ciche jęki. Po chwili zaczął się we mnie poruszać, a ja coraz głośniej jęczałam z zadowolenia. HongBin pocałował mnie, a ja schodziłam na jego szyję i obojczyki, obsypując je pocałunkami. Po chwili poczułam w sobie ciepło jego nasienia. Jasnowłosy doszedł, a ja razem z nim. Chłopak położył się obok i przytulił mnie.
- Byłeś niesamowity. - szepnęłam.
- Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie delikatnie. Ułożyliśmy się wygodnie i zasnęliśmy w swoich objęciach.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz