Długo nie mogłem zasnąć. Ciągle myślałem o tym, jak DongWoo mnie pocałował. Ale w sumie, to było nawet urocze z jego strony... Yah! O czym ja myślę! Czyli chyba Jang naprawdę mi się podoba. Nie wiem, muszę to przemyśleć.
Około 11 dostałem wiadomość. Była od Janga.
@JjangWoo o 23:00
- Dobry wieczór, śpisz już? :)
@Hodong o 23:01
- Spokojnie, nie mogę spać, a ty?
@JjangWoo o 23:01
- Nie śpię, bo ciągle o tobie myślę! >.<
- Nie miej mi tego za złe...
@Hodong o 23:02
- Coś ty! Szczerze... ja cały czas myślę o tobie...
@JJangWoo o 23:03
- Jesteś uroczy =^.^=
@Hodong o 23:05
- Że co? Ja i bycie uroczym? To nie moja działka.
@JjangWoo o 23:06
- Mówię szczerze.
@Hodong o 23:06
- Wiesz... ty też jesteś uroczy c:
@JjangWoo o 23:08
- A dziękuję, dziękuję ;*
- Musimy jutro razem zatańczyć :D
@Hodong o 23:09
- Okey.
@JjangWoo o 23:10
- Okey.
@Hodong o 23:10
- Okey.
@JjangWoo o 23:11
- Okey.
@Hodong o 23:13
- Dobranoc DongWoo c: Do jutra ^^
@JjangWoo o 23:13
- A już mi się zaczęła ta rozmowa podobać! Yah! >.<
@Hodong o 23:14
- Hahahahaha :D
@JjangWoo o 23:15
- Dobranoc Hoya. Słodkich snów <3
Wyłączyłem telefon i nareszcie udało mi się odpłynąć w krainę snów. Ale nawet tam pojawiały się urywki dziwnych scen z DongWoo...
***
Około godziny 8 byłem już w akademi. Jang był już w sali. Tańczył układ, który mi wczoraj pokazywał.
- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się.
- A dzień dobry. - podszedł do mnie i mnie przytulił. - To co, rozgrzewka i tańczymy?
- Pewnie. - uśmiechnąłem się. Brunet włączył muzykę i zaczęliśmy się rozgrzewać. Kiedy robiłem skłony, DongWoo nagle klepnął mnie w tyłek. Pisnąłem, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Jang nie mógł opanować swojego śmiechu.
- Yah, DongWoo! - krzyknąłem. Brunet nic nie powiedział, tylko cały czas się śmiał.
- Ale mi się udało! Szkoda, że nie widziałeś swojej miny! - próbował się uspokoić, ale coś mu nie wychodziło. Wziąłem jedną z poduszek leżących w kącie i rzuciłem nią w DongWoo. Teraz to ja zacząłem się z niego śmiać. Zamiast tańczyć, próbowaliśmy się opanować.
W końcu nam się udało, ale musieliśmy chwilę usiąść, bo rozbolały nas brzuchy od śmiechu. Wziąłem wodę i upiłem trzy łyki.
- Wiesz, jesteś najlepszym chłopakiem, jakiego do tej pory spotkałem. - uśmiechnął się brunet, a moje policzki stały się czerwone. - To co, tańczymy?
Skinąłem głową, a chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął na parkiet. Włączył szybko muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Szło nam nieźle. Nagle Jang złapał moje ręce i przyciągnął mnie do siebie. Ponownie się zarumieniłem, a brunet parsknął tylko śmiechem. Zaczęliśmy tańczyć w parze. Kiedy muzyka się skończyła, chłopak podniósł mnie i zaczął się kręcić. Patrzyliśmy sobie w oczy i nawet nie zauważyłem, kiedy Jang zaczął mnie całować. W mojej głowie zabrzmiało głośne: wow. Na chwilę się od siebie oderwaliśmy.
- Chyba wystarczy treningu na dzisiaj. - mruknął DongWoo. - Wracajmy do domu.
Skinąłem głową, a chłopak złapał moją rękę i wróciliśmy. W środku chłopak pchnął mnie na łóżko i położył się na mnie.
- Hoya, kocham cię. - szepnął, a po chwili lekko zagryzł moje ucho. Mruknąłem cicho.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem równie cicho, a chłopak ponownie mnie pocałował. Ale tym razem bardziej odważnie, niż za pierwszym razem. Nasze języki co chwilę się stykały, a po chwili poczułem dłoń chłopaka na moim członku. Jęknąłem mu w usta, po czym zarzuciłem obie ręce na jego szyję. DongWoo na chwilę się ode mnie oderwał, by pozbyć się szybko naszych koszulek. Następnie zaczął całować moją szyję, obojczyki i ramiona, gdzie zostawiał malinki. Było mi tak cholernie gorąco. Nie mogłem opanować moich jęków. DongWoo chyba był coraz bardziej pobudzony. Zaczął całować moją klatkę piersiową, a po chwili poczułem jego ciepły język na moim sutku. Zaczął go całować, ssać i delikatnie zagryzać. To samo zrobił z drugim. Wiłem się pod nim jak wąż i jęczałem z rozkoszy. Jang całował mój brzuch, a kiedy znalazł się przy spodniach, zdarł je ze mnie jednym ruchem. To samo uczynił ze swoimi i zostaliśmy w samej bieliźnie, która po chwili również zniknęła. Teraz moja kolej. Pchnąłem go lekko na plecy i usiadłem na nim. Zacząłem go całować, po czym przeniosłem się na jego szyję i obojczyki. Brunet jęczał i dyszał na mój kark, co mnie coraz bardziej pobudzało. Rękami zataczałem koła na wewnętrznej części jego ud. Całowałem jego tors, nie pomijając sutków. DongWoo wił się pode mną i jęczał słodko. Ponownie zostałem pchnięty do pozycji leżącej. A już zacząłem się przyzwyczajać... Po chwili poczułem jego ciepły język na moim członku. Jęknąłem, a chłopak miał już go całego w ustach. Kiedy już myślałem, że dojdę, chłopak przestał. On spojrzał na mnie, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Rozchylił moje nogi, po czym powoli zaczął we mnie wchodzić. Zacisnąłem ręce na kocu, ale wiedziałem, że chłopak nie chce sprawić mi bólu. Mimowolnie jęknąłem, a DongWoo spojrzał na mnie.
- Wszystko dobrze? - spytał sekownym, zachrypniętym głosem. Skinąłem głową, a chłopak zaczął się we mnie poruszać. Boże, było mi tak dobrze. Jęczałem z przyjemności i wiłem się pod brunetem.
- Ach... HoWon! - chłopak doszedł, wykrzykując moje imię. Opadł na poduszkę, ale wiedziałem, że teraz on chciałby doznać tej samej przyjemności. Przysunąłem się bliżej chłopaka, po czym powoli i ostrożnie zacząłem w niego wchodzić. Nie chciałem mu sprawiać bólu, tak jak on mi wcześniej. Chłopak jęknął, a ja zacząłem się w nim poruszać. DongWoo zaś na zmianę jęczał i wzdychał. Objąłem go ramieniem i całowałem po szyi. W końcu również doszedłem.
- DongWoo! - powoli się z niego wysunąłem. Przyłożyłem policzek do ściany, ponieważ było mi cholernie gorąco. Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie rozanielonymi oczami.
- Hoya, byłeś niesamowity... - szepnął rozmarzony i uśmiechnął się.
- Kocham cię. - powiedziałem szeptem.
- Ja ciebie też. - odpowiedział chłopak, po czym mnie pocałował. Przykryłem nas kocem i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
- Wszystko dobrze? - spytał sekownym, zachrypniętym głosem. Skinąłem głową, a chłopak zaczął się we mnie poruszać. Boże, było mi tak dobrze. Jęczałem z przyjemności i wiłem się pod brunetem.
- Ach... HoWon! - chłopak doszedł, wykrzykując moje imię. Opadł na poduszkę, ale wiedziałem, że teraz on chciałby doznać tej samej przyjemności. Przysunąłem się bliżej chłopaka, po czym powoli i ostrożnie zacząłem w niego wchodzić. Nie chciałem mu sprawiać bólu, tak jak on mi wcześniej. Chłopak jęknął, a ja zacząłem się w nim poruszać. DongWoo zaś na zmianę jęczał i wzdychał. Objąłem go ramieniem i całowałem po szyi. W końcu również doszedłem.
- DongWoo! - powoli się z niego wysunąłem. Przyłożyłem policzek do ściany, ponieważ było mi cholernie gorąco. Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie rozanielonymi oczami.
- Hoya, byłeś niesamowity... - szepnął rozmarzony i uśmiechnął się.
- Kocham cię. - powiedziałem szeptem.
- Ja ciebie też. - odpowiedział chłopak, po czym mnie pocałował. Przykryłem nas kocem i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz