27.06.2017

Scenariusz JaeJoong - Kiedy jesteś problemem


   Dostałaś SMS'a od JaeJoonga z pytaniem, czy pójdziesz z nim na imprezę. Wiedziałaś, że chłopak uwielbiał pić i wiedziałaś, do czego jest zdolny po pijaku. Jednak po dłuższych namowach zgodziłaś się.
   Oczywiście JaeJoong już chwilę później się upił. Nie mogłaś na niego patrzeć, więc wyszłaś na chwilę na taras. Po pewnym czasie przyszedł do ciebie JaeJoong, który ledwo trzymał się na nogach. 
- ____... - nie dałaś mu dokończyć.
- Obiecałeś mi, że się nie upijesz. Masz z tym problem. - powiedziałaś bardzo poważnie.
- Słuchaj... - zaczął i prawie się przewrócił. Bardzo śmierdział alkoholem, więc się trochę odsunęłaś. - To nie alkohol... hic... jest problemem... hic... tylko ty!... hic... - twoje serce właśnie pękło. Spojrzałaś na niego z załzawionymi oczami. JaeJoong nagle jakby oprzytomniał i doszło do niego, co właśnie powiedział. - Kurde, ____. J-ja nie chciałem... p-przepraszam...
   Nie chciałaś go słuchać. Uderzyłaś go w klatkę piersiową i poszłaś w stronę mostu Banpo. Spędziłaś tam dosyć długo, kiedy zobaczyłaś biegnącego w twoją stronę JaeJoonga.
- ____! ____! ____! P-przepraszam... wybacz mi... proszę... - wydyszał. Jego oczy błyszczały od łez. - Tak strasznie cię przepraszam. Byłem pijany, a wiesz do czego jestem wtedy zdolny. Naprawdę nie chciałem tego powiedzieć.
   Po twoich policzkach płynęły stróżki łez. JaeJoong szybko je otarł i włożył ci coś w dłoń. Był to mały prezent. W torebce znalazłaś czerwoną różę, twoje ulubione perfumy i mleczną czekoladę.
- Kupiłem to w ramach przeprosin. Teraz mi wybaczysz? - spytał łamiącym się głosem.
- Już ci wybaczyłam. - powiedziałaś, ocierając oczy. - Wybaczyłam ci, kiedy zobaczyłam, jak tu biegniesz.
   Uśmiechnęłaś się delikatnie, a JaeJoong nachylił się nad tobą. Niespodziewanie cię pocałował. Był to nieśmiały, ale również bardzo słodki pocałunek. Kiedy się od ciebie oderwał, na jego twarz wkradł się ledwo widoczny rumieniec. Wracając do domu, JaeJoong cały czas obejmował cię ramieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz