27.04.2017

Taemin&Key SHINee - Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie

Tytuł: Przawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie
Bohaterowie: Lee Taemin, Kim Kibum
Pairing: Taemin x Key
Gatunek: One Shot, Romans, Short, Erotic.
Zespół: SHINee
Taemin - ciemnoniebieski - Luka (ja)
Key - ciemnozielony - Lee (kuzynka)

   To był dla mnie prawdziwy koszmar. Mój starszy brat Taesun trafił do szpitala, bo w jego samochód wjechał jakiś dupek. Nie mogłem się opanować. Zespół nie wie o niczym. Nie chcę ich martwić. Ale chyba już i tak coś podejrzewają. Aish, nie wiem co mam robić...

   Nasz Taemin ostatnio zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Praktycznie nic nie je, mało śpi, spędza czas praktycznie tylko w pokoju, nie chce z nikim rozmawiać. Martwię się o niego. Do tej pory był wesoły, energiczny, o wszystkim nam mówił... A teraz? Nie poznaję go. Raz już chciałem z nim porozmawiać, ale kazał mi odejść. Nie wie, że ja czuję do niego coś więcej...

   Był już wieczór. Siedziałem sam w pokoju, w ciemnym kącie i płakałem. Kolejny raz. Bardzo boję się o Taesuna. 
- A co jeśli z tego nie wyjdzie? - pomyślałem. - Aigoo! Taemin, dlaczego tak myślisz?! 
   Położyłem głowę na kolanach i zamknąłem oczy. Chciałem spokoju, snu... Moje rozmyślanie przerwało pukanie.
- Tae... błagam. Otwórz te drzwi... - Kibum hyung znów się do mnie dobijał. Nie chcę nic mówić. 
- Taemin... proszę... - czułem w jego głosie smutek. Nie chcę, żeby przeze mnie się smucili. 

   Stałem pod drzwiami pokoju maknae i dobijałem się już 10 minut. A tam cisza. Zaraz po prostu tam wejdę. A jak sobie coś zrobił? Aigoo! Key, spokojnie. Włącz racjonalne myślenie... Zacząłem nerwowo chodzić w tę i spowrotem. Co jakiś czas pukałem, ale dalej z marnym skutkiem. Nie wytrzymałem i otworzyłem drzwi.

   Nagle drzwi do mojej sypialni się otworzyły. Stał tam. Oparty o futrynę i wgapiony we mnie. Po chwili pojawiła się też reszta zespołu. Jonghyung hyung chciał wejść, ale lider przysłonił mu drogę ręką. Spojrzał zaś na Kibuma hyunga, po czym skinął głową. Blondyn zaczął się powoli do mnie zbliżać.

   Powoli szedłem w jego stronę. Bardzo się o chłopaka martwiliśmy. Musiało z nim być naprawdę źle, skoro doprowadził się do takiego stanu. Nagle Taemin wstał. Głowę miał spuszczoną.
- Tae... - chciałem go przytulić, ale on powstrzymał mnie.
- Zostawcie mnie! - krzyknął i wybiegł z pokoju, zostawiając nas w szoku.
- Taemin! Taemin! - zaczęliśmy go wołać. Kiedy nie podziałało, chciałem za nim pobiec, ale kazali mi najpierw chwilę ochłonąć. Zaś za Tae pobiegł Minho. Zamartwiałem się jak matka o dziecko.

   Wybiegłem z dormu ze łzami w oczach. Słyszałem jak mnie wołali, ale nie miałem zamiaru wracać. Nie teraz. Wogóle. Pobiegłem do najbliższego parku i wbiegłem tam dosyć głęboko. Tak, żeby mnie nie znaleźli. Wyminąłem zaledwie dwie... trzy osoby. Usiadłem na najmniej widocznej ławce, podkuliłem kolana i schowałem w nich głowę, zalewając się łzami. Miałem już dosyć wszystkiego. Miałem dosyć życia. Nagle sobie przypomniałem, że w bluzie, którą miałem na sobie, znalazłem żyletkę. Wyciągnąłem ją, po czym podwinąłem rękaw. Już chciałem zrobić nacięcie, kiedy poczułem czyjąś dłoń na mojej ręce.
- Taemin... nie rób... nic... głupiego... - dyszał Minho hyung.
- Hyung... - szepnąłem. - J-ja...
- Cii... - brunet przytulił mnie i nawet nie wiem kiedy, zabrał narzędzie zbrodnii. Nagle zadzwonił jego telefon.
- Halo?
- Minho, znalazłeś go? Błagam, pośpiesz się, bo zaraz tu cholery dostanę... - usłyszałem zdenerwowany głos Kibuma.
- Spokojnie, jest ze mną. Zaraz będziemy.
- Gdzie jesteście?
- W parku, tym niedaleko dormu.
- Zaraz tam będę. - i rozłączył się.
   Minho siedział ze mną i chciał wyciągnąć więcej informacji, czemu się tak zachowuję. Nagle usłyszałem jedynie.
- Taemin!!!
   Minho powiedział, że Key ze mną zostanie, a on wróci uspokoić chłopaków. Wstaliśmy i chłopak zaczął się oddalać, a ja wpadłem w ramiona rapera. 

   - Tae... nie uciekaj... więcej... - dyszałem.
- Mhm. - tylko tyle udało się powiedzieć ciemnowłosemu.
- Chodźmy do dormu. Nie chcę, żebyś się zaziębił. - powiedziałem i dałem Taeminowi moją bluzę. Objąłem roztrzęsionego przyjaciela i ruszyliśmy w stronę mieszkania. Jeszcze nigdy Taemin taki nie był. Naprawdę musiało stać się coś poważnego...

   Kibum zaprowadził mnie do mojego pokoju. Po chwili Jinki przyniósł dla mnie ciepłą herbatę i zostawił mnie samego z blondynem. Serce waliło mi niemiłosiernie. Jestem już jakiś czas zakochany w Key'u, ale nikt o tym nie wie.
   Zacząłem powoli pić herbatę. Raper przysunął się do mnie i zaczął powoli gładzić mnie po plecach.
- Tae, proszę. Powiedz mi, co się z tobą dzieje? Bardzo się o ciebie martwię i nie pozwolę ci pozostać w tym stanie. - powiedział chłopak.
- Ech... - westchnąłem cicho i zacząłem powoli opowiadać przyjacielowi, co się stało. Key zakrył sobie usta ręką.
- Boże, Taemin. - chłopak przytulił mnie mocno. Znów stałem się słaby i rozpłakałem się przy Kibumie.
- Cii... nie płacz. Obiecuję ci, że wszystko będzie dobrze. - powiedział cicho i spokojnie blondyn. Na chwilę odsunął się ode mnie na odległość ramion i otarł moje łzy. Po chwili złapał mój podbródek i pocierał go delikatnie kciukiem. Nawet nie zauważyłem, kiedy zaczęliśmy się całować.

   Boże, co ja robię? Całuję Taemina... Myślałem, żeby przestać, ale chłopakowi chyba się podobało. Przysunąłem się bliżej, więc Taemin objął mnie. Już nie mogłem wytrzymać. Zacząłem go całować coraz zachłanniej, a maknae oparł się o ścianę. Poczułem ciepłe ręce bruneta pod moją koszulką. Po chwili już jej na sobie nie miałem. Wiedziałem co się święci. I podobało mi się. Najmniejszy dotyk Taemina wywoływał u mnie dreszcze i gęsią skórkę. Poszedłem w ślady młodszego i po chwili jego koszulki też już nie było. Potem zniknęły też nasze spodnie... Siedzieliśmy w samych bokserkach. Na chwilę oderwałem się od maknae by zakluczyć drzwi. 

   Kiedy przestał, cicho jęknąłem, domagając się więcej. Key po chwili już wrócił do mnie i znów się zaczęło. Blondyn napierał na mnie całą swoją siłą, a ja poddałem się mu i po chwili leżał już na mnie. Potem zaczął całować moją szyję i obojczyki. Mój oddech stał się płytszy, a serce przyśpieszyło tempa. Moje oczy zaszły mgłą, a ja wzdychałem podniecony. Kibum w końcu zszedł na podbrzusze i po chwili nie miałem już na sobie mojej bielizny. Tak samo zresztą jak blondyn.

   Moim oczom ukazał się nieźle pobudzony członek. Ująłem go w dłoń po czym polizałem czubek. Skrywane dotąd pożądanie wreszcie mogło znaleźć ujście. Wziąłem go do ust i zacząłem ssać. Słyszałem ciche pojękiwania Taemina, co mnie jeszcze bardziej pobudzało. Wiedziałem, że zaraz dojdzie. Ale z tym jeszcze chwilę. Spojrzałem na maknae. Na jego twarzy malowało się rozczarowanie. Nawet nie zauważyłem, kiedy znalazłem się pod nim. Teraz to blondyn zaczął powtarzać moje ruchy. Mały cwaniaczek. Ale nie powiem, było niesamowicie dobrze. Każdy jego dotyk sprawia, że odpływam. 

   Kiedy Kibum doszedł, na chwilę wstał i podszedł do szafeczki. Wyciągnął z niej małą buteleczkę z przezroczystym płynem. Wiedziałem, co to oznacza. Znów położyłem się na łóżku, a Key z palcami całymi w płynie podszedł do mnie. Wypiąłem biodra ku niemu.
- Rozluźnij się... - usłyszałem kojący głos rapera.

   Czubkiem palca podrażniłem dziurkę Taemina, by po chwili w niego wejść. Najpierw dokładałem po jednym palcu. W końcu zastąpiłem je moim członkiem. Tae drgnął. Widziałem, że zaczął ściskać poścliel. Drugą ręką pogładziłem go po policzku i uśmiechnąłem się delikatnie. Chłopak odwzajemnił gest i kiwnął głową. Zacząłem się w nim powoli poruszać, a kiedy Taemin znów kiwnął głową, powoli przyśpieszałem.

   Bardzo bolało. Key starał się, by jednak tak nie było. Dopiero po moich znakach zaczynał robotę. Było mi cholernie gorąco. Nigdy nie czułem czegoś tak przyjemnego i niesamowitego. Poczułem to ciepło w podbrzuszu i moje ciało wygięło się na kształt łuku. Spocony i zadyszany opadłem na poduszki.

   Doszedłem. Zdyszany położyłem się obok niego. Przekręciłem jego głowę tak, by patrzył na mnie. Uśmiechnął się, tak jak ja.
- Kocham cię Taemin. I nie pozwolę, byś jeszcze kiedykolwiek znalazł się w takim stanie. - powiedziałem.
- Ja ciebie też kocham Kibum. - powiedział ciemnowłosy. - Jesteś moim najlepszym przyjacielem i jednocześnie wyjątkowym kochankiem. - w jego oczach zaszkliły się łzy. Ostatni raz pocałowałem Tae i zasnęliśmy w objęciach.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz